Cała sztuka polowania to umiejętność przechytrzenia swojej ofiary, więc k***a przestańcie pie**olić jaką to on jest ciotą, bo z nożem na niego nie wyleciał. Równa walka to na ringu albo w pojedynku, a to jest polowanie. A do wszystkich pseudo obrońców zwierząt: zwierzynę się odstrzeliwuje, żeby była równowaga w ekosystemie. Jako że w wielu regionach zamieszkałych przez ludzi brak już naturalnych drapieżników, to ich rolę muszą przejąć myśliwi. Poza tym taki zwierz się nie zmarnuje. Mnóstwo mięsa, skóra i kości. Marnują się tylko takie syfy jak jelita czy żołądek. Poza tym resztki zjedzą mrówki i wyjdzie na zero.
Równowagę w ekosystemie natura-człowiek chyba... bo kiedyś jakoś bez naszej pomocy natura świetnie dawała sobie radę.
Tak czy inaczej ja po prostu nie rozumiem jak można czerpać z tego przyjemność i tak się tym jarać?
Bo jest ciotą Jakie przechytrzenie ofiary??? Nie trzeba być j***nym komandosem, żeby siedzieć na ambonie ustawionej oczywiście w odpowiednim miejscu i odstrzelić stojące zwierze, które nie ma pojęcia o tym celującym w nią durniu z lunetą - to jest równa walka ja się pytam?