już kiedyś pisałem dla pewnej osoby czym się kończy hamowanie przed psem czy głupim kotem przy prędkości 100km/h
Nie patrzysz się w lusterka i hamujesz. Auto z tyłu wbija ci się w dupę lub robi unik i sam ląduje rozj***ny na drzewie, w rowie lub na innym aucie.
Robiąc unik też w lusterka nie patrzysz więc albo uderzasz w auto, które jedzie na pasie obok, wpadasz w rów lub na drzewo albo zazwyczaj wpadasz w poślizg i już nic cię nie uratuje.
Ja trochę w trasie przejeździłem i zawsze gdy mi coś wyleciało na drogę zostało przeze mnie rozjechane ze zdjętą noga z gazu. nie hamowałem, nie skręcałem. Dzięki temu zapewniłem sobie większe bezpieczeństwo a także innym kierowcom a wiem że każdy zazwyczaj dba tylko o siebie. Może uszkodzę auto, ale wyjdę na tym na pewno lepiej
I choć zdarzyło mi się rozjechać kota, lub potrącić psa to ostatnio przejechałem pierwszy raz w życiu dwie łasice na raz więc k***a niech mnie obrońcy zwierząt nawet nie wk***iają w tym temacie jakie to one biedne i bezbronne...
gdy lecisz gdzieś w nocy w trasie i masz znak że mogą wystąpić zwierzęta lub jesteś w miejscu zalesionym itd to patrz co chwilę w lusterka (co nie jest wcale trudne i zagrażające życiu) czy za Tobą nikogo nie ma I jak masz pusto to w razie gdy coś Ci wyjebie przed maskę to robisz co umiesz aby uniknąć serca i wątroby na szybie a nie tylko puszczasz nogę z gazu bez ryzyka że ktoś w Ciebie przyjebie... A żeby przy 100km/h robić takie uniki że wpadasz w poślizg to na prawde trzeba być januszem, nawet gdy są ch*jowe warunki na drodze to jak masz refleks i cokolwiek w głowie to na pewno masz 90% więcej szans że unikniesz a nie jak to powiedziałeś, zdechniesz na drzewie.