Dokładnie, partner "atakujacy" wie jak ma sie zachować, jak ma upaść, jak bardzo rozluźniony ma być.
Wiem, bo w kilka lat temu chodziłem na karate (ale to była ta odmiana pokazowa dlatego zrezygnowałem) mielismy zajecia wlasnie z takiej samoobrony. Na treningu wszystko fajnie, kazdy wie jak ma sie zachować etc. Ale w rzeczywistej walce co nie raz mi sie zdarzyło (szkolne ustalanie pozycji w stadzie) to wyszło na to, ze naprawdę niewiele chwytów sie przydało a reszta to moze i do zastosowania, ale przez mistrza (łapanie nadgarstka z nozem czy inne tego typu).
Aaa i jak ktos was atakuje z zaskoczenia to zapomnijcie o jakiejkolwiek obronie. Po prostu nie ma szans. Bo tak naprawde to nie wiesz co sie dzieje. Nie wiesz czy ktos wpadł na ciebie, czy to jakas kobitka sie potknęła i ci z łokcia w plery przypadkiem wjechała. Nigdy nie odwracasz sie juz z pedzacym sierpowym. Po prostu tak nikt nie robi w normalnym społeczenstwie miedzy zwyklymi ludzmi (co innego jak jestes np. jakims zolnierzem czy bodyguardem). No i wystarczy gosciowi ze bedzie miał te 2-3 ciosy przewagi, ty totalnie nie przygotowany odrazu dostajesz "critical-combo" i nie wiem jak byłbys wypakowany, wysportowany, mozesz byc nawet zawodowym bokserem czy innym takiem typem - od tyłu zawsze jest wpie**ol
Bo może jednak nie każdy jest taki ciemny jak Ty i nie bije gruchy pod kompem, a może czymś się zainteresować z pożytkiem dla siebie.
"to jest odlamek izraelskiej krav magi, tylko opartej bardziej na samoobrone" - to zdanie nie ma sensu. Sprawdź sobie definicje tych dwóch rzeczy, a potem popraw błędy w pisowni.
To tak jakbyś powiedział na przykład o jakiejś piosence: to jest jazz ale z elementami muzyki.
Co do przydatności tego typu technik w realnej sytuacji zagrożenia, to jest tak że jeśli trenuje się w jakby to powiedzieć w laboratoryjnych warunkach, czyli salka, maty, ochraniacze, mówiąc do partnera "teraz Ty atakuj", to będziecie dobrzy ale tylko w tych warunkach. Oczywiście takie rzeczy też są potrzebne do wypracowania pamięci mięśniowej, ale na porządnym treningu powinien być porządny wpie**ol. Słabe oświetlenie albo lampa stroboskopowa, partner który nie zawaha się naprawdę Ci przypie**olić, ataki innych z zaskoczenia, treningi w barach lub clubach (za zgodą właścicieli) - po prosu stanąć i się napie**alać. Pamiętam takie treningi po których miało się zakwasy na wszystkich mięśniach (np. na czole), bania poryta i siniaki. Człowiek działa na zasadzie odruchów, ale trzeba wiele potu i krwi wylanych na treningach żeby być dobrym. I trzeba pamiętać że "z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność".
trolzxcvbnm
Ja polecam tych: http://www.defendu.pl/
Są zajebiście dobrze w temacie. Starze przeważnie w Poznaniu, ale czasem kręcą się po Polsce.
