Niby dopalacze są już oficjalnie zabronione przez rosyjskie prawo, aczkolwiek nadal jest to dosyć dobre źródło profitów.
W tym przypadku dopalacze były sprzedawane z kwiaciarni. Dani Panowie walczą z tego typu działalnością, zawsze w ten sam sposób (jak poniżej)
A poza tym k***a sprzedają, bo ktoś chce to kupić prawda? Nie odwrotnie, więc lepiej wyedukowac społeczeństwo co to za syf, a reszta, która nie zrozumie, niech sie zatruje
Ale paznokcie to sobie mógł opie**olić. Tak na marginesie to nie jest dobra metoda na walkę z tego typu działalnością. Zawsze znajdą się kupujący, tak jak zawsze będą sprzedający. Edukacja, to jest klucz.