Niby dopalacze są już oficjalnie zabronione przez rosyjskie prawo, aczkolwiek nadal jest to dosyć dobre źródło profitów.
W tym przypadku dopalacze były sprzedawane z kwiaciarni. Dani Panowie walczą z tego typu działalnością, zawsze w ten sam sposób (jak poniżej)
Napis na tej żółtej wlepce:
Bezkarnie zabijam wasze dzieci.
Tego co gadają mi się nie chce tłumaczyć...
Dobra akcja. U nas jakby coś takiego zrobili to policja w pierwszej kolejności by zatrzymała tą ekipę za uszkodzenie mienia, wandalizm, napaść i bezprawne zatrzymanie. Dilera by puścili bo w międzyczasie zdążyłby się pozbyć dowodów. Zamiast tego zatrzymali by później małolata z 0,2g marihuany i chwalili się na stronie www.policja.pl swoją skutecznością.