18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Rowerem bezpiecznie do celu

bisfhcrew • 2014-03-03, 18:19
Ekipa TG postanowiła zadbać o bezpieczeństwo rowerzystów. W tym celu wyprodukowali kilka spotów, które dają do myślenia.






twinspark

2014-03-04, 11:14
Cytat:

już ból dupy spasionych grubasów, którzy nie dają rady przejechać kilometra na rowerze i nie mogą pogodzić się z tym, że w godzinach szczytu, jest to najszybszy środek lokomocji xDDDDD


Gimboskuterek 50ccm jest szybszy.

A tak poza trollowaniem, nie ważne czym jedziesz, ważne JAK jedziesz. Nieogarnięci rowerzyści wk***iają mnie tak samo jak mentalne wieśniaki które kluczą po mieście samochodami w tempie spacerowym i szukają drogi zamiast kupić chińską nawigację za 100zł, albo cioty które prawie zatrzymują się przed każdym skrętem.

Sam jeżdżę czasem jak wariat, ale bezwzględnie przy każdym skrzyżowaniu bez świateł, przecięciu ulicy ścieżką rowerową czy przejściu dla pieszych nogę przekładam nad hamulec i patrzę uważnie czy ktoś nie wyskoczy, bo nauczyłem się odpowiedzialności za zdrowie i życie ludzi z którymi dzielę te dziurawe drogi.

RockyWood

2014-03-04, 13:19
Co do kasków dla rowerzystów - z tego co widziałem na hardzie - raczej nie pomagają :amused: .

Jebie mnie że "z kaskiem jest bezpieczniej" - jeśli tak, to niech piesi TEŻ noszą kaski i pancerz na kręgosłup bo można przecież się potknąć i potłuc co nie? Dlaczego nikt nie wpadł, by obowiązkowe były ochraniacze na kolana i nadgarstki u rowerzystów?

99% przypadków uszkodzeń ciała przy wypie**oleniu się jadąc rowerem to NIE GŁOWA a nogi i ręce.
Jeżdżę na rowerze głównie po to by poczuć świeże powietrze, szum wiatru w uszach, powiew wiatru we włosach, słońce... a nie k***a pancerz i uciskające paski na głowie. Ulic unikam jak ognia bo wiem jak wygląda w Polsce "kultura na drogach" (hahaha). Kaskaderem też nie jestem i nikt mnie nie przekona, że teraz kask jest OK, kiedy jeszcze niespełna 10 lat temu mało kto w ogóle słyszał o takich wynalazkach poza zawodami...
"Bezpieczny" kask rowerowy to wydatek od 200 zł w górę. Kolega jest wyczynowcem - kupił kask z jakichś włókien za 700 zł. A jak się raz wypie**olił w lesie to złamał nadgarstek i zrył pół dupy na kamieniach - kaskiem nawet ziemi nie dotknął, co nie znaczy że innym razem nie pomoże ALE dlaczego nie ma obowiązku mieć zabezpieczeń na dupie skoro można uszkodzić?

Jeśli ktoś z kolei jeździ rowerem do pracy i lawiruje między samochodami na drodze to już inna bajka i jego ryzyko ale na Polskich drogach to nie tylko kask rowerowy ale i cały żółwi pancerz powinien być obowiązkowy.

siewca

2014-03-04, 17:29
Sam śmigam autem jak i na rowerze (średnio ponad 2tys km rocznie- wbrew pozorom nie jest to dużo, kilka wyjazdów zagranicę z sakwami zaliczyłem), jeżeli jadę po ulicy i widzę, że auto może swobodnie przeciąć mi drogę, a jednak stoi i przepuszcza mnie (bo mam pierwszeństwo) to mu macham, żeby przeskoczył. Zawsze jeżdżę blisko prawej krawędzi jezdni, chyba, ze robię lewoskręt, wtedy ze względów bezpieczeństwa trzeba jechać środkiem pasa ewentualnie przy lewej krawędzi (np. stojąc przed światłami), umożliwia to komuś w samochodzie stanięcie koło mnie.
O ile z kierowcami osobówek jest jeszcze dobrze, to na dostawczaki trzeba uważać, o autobusach to już w ogóle lepiej nie mówić.
Czasami lepiej puścić kogoś w samochodzie niż udowadniać mu, że się miało pierwszeństwo leżąc pod kołami.


Co do kasków, nie oszukujmy się, coś tam pomogą, ale jak ktoś wjedzie w rowerzystę z V=50km\h+ to nie ma co liczyć, że kask za 1000zł czy więcej uratuje życie. Kask jest ok przy upadkach bocznych, są zaprojektowane i testowane, aby chronić część skroniową (testy krawężnikowe), a cała twarzoczaszka pozostaje nie chroniona.

Nie mówię, że nie warto ich używać (sam posiadam i jeżdżę w nim), tylko, żeby nie oczekiwać cudów, że styropianowa skorupka obleczona tworzywem zabezpieczy przed wypadkiem.

Największą ochroną rowerzysty jest jego świadomość, że przy każdym zderzeniu to on ma najbardziej przesrane.

Na koniec apel jako kierowca:
-jest ciemno- załóż kamizelkę odblaskową/włącz światełka (które są obowiązkowym wyposażeniem roweru)
-nie masz prawka -> naucz się znaków i przepisów ruchu drogowego
-nie jedź tuż przy krawędzi jezdni - opona potrafi złapać kawałek muldy z asfaltu i krawężnika - gleba murowana, w gorszym przypadku potrafi ściągnąć rower w sposób gwałtowny na środek jezdni (raz tak miałem. myślałem, że się zesram- na szczęście było pusto na drodze bo przeciąłem 2 pasy)
-Myśl - pedałowanie(kręcenie korbą, zboczuchy) jest proste rower przeważnie jedzie wolno 25-30km\h więc czasu na reakcje i plan działania jest mnóstwo.

pi...........in

2014-03-04, 18:30
Jeżdżę zarówno rowerem jak i samochodem. Wiem, jak czasami jest trudno znaleźć miejsce do parkowania, ale mam ochotę strzelać w łeb, jak jakiś pojeb w samochodzie musi ustawić swoją furę na drodze dla rowerów lub chodniku (oczywiście zostawiając tak mało miejsca, że ciężko się przecisnąć), tak samo do pieszych łażących po drogach dla rowerów i do rowerzystów jeżdżących po chodnikach. Do reguł podanych wyżej dopisałbym jeszcze te:
1. Jedziesz rowerem - to nie po chodniku!
2. Jedziesz samochodem - nie parkuj jak c**a, nie zajeżdżaj drogi rowerzyście!
3. Chodzisz pieszo - to łaź po chodniku, a nie po drodze dla rowerów!

ellsworth

2014-03-04, 18:57
FreeHouse napisał/a:

Obowiązkowe OC i testy z przepisów ruchu drogowego dla rowerzystów to jedyne rozwiązanie, by nie było takich kłótni między rowerzystami a puszkarzami :D


Jak tak patrzę co wyprawia większosć kierowców to widzę, że te testy w ich przypadku niewiele dają. A pozostali jeździli by dobrze, nawet jakby ich nie było. To jest kwestia człowieka, a nie testu. :roll:

Akeyoshi

2014-03-04, 19:27
za TG zawsze piwo

mloda26

2014-03-04, 20:35
@temat kasków

Kaski rowerowe chronią przed upadkami, a nie wypadkami (poczytajcie sobie specyfikacje), więc ich noszenie tak naprawdę niemal nie wpływa na bezpieczeństwo podczas kolizji z samochodem.

Janóż

2014-03-04, 22:11
co do kasków, to lepiej mieć niż nie mieć i później żałować, albo nie żałować i leżeć 6 stóp pod glebą.

Mi tam kask raz życie uratował, a jak nie życie, to zdrowie. Tak przyj***łem w krawężnik łbem że kask pękł, a mi nic nei było. gdyby nie kask, to zapewne pękła by moja czaszka.