Po prostu kierowcy mają wyj***ne . bo im bezpośrednio nic sie nie dzieje. Ograniczenie do 40, ślisko, zima.
Nieee ch*j mnie to obchodzi, zapie**alam 80-90.
A ludzie ginął pod kołami takich debili.
Sam kiedyś wchodzę na pasy, zielone światło. Godzina nocna to pusto na mieście. A tu jedzie król szosy. Passatem B3. Grubo powyżej dozwolonych 50. I trąbi, nie zwalnia, nie skręca , nie hamuje tylko jedzie i trąbi.
Odskoczyłem.
Myśleć panowie kierowcy, myśleć co się robi.
nie k***a trudno bylo zauwazyc nadjezdzajacy samochod, nie mogl poczekac az koles przejedzie tylko zapie**ala jak poparzony na przypał majac nadzieje ze mu sie uda....................a ch*j z tym ładnie poleciał