Kozaki jak sam sk***ysyn! Jak już wyszli z zagrody to zachowali się jak pies, który szczeka za samochodem. Jak już go złapie to nie wie co ma zrobić. Te p*zdy zza płota tak samo, jak już wybiegły i przestał je dzielić od policji metalowy płot to już im guma zmiękła. Miękkie ch*je jednym słowem i głośne, wyszczekane bydło.