Po pierwsze według mnie wszyscy, którzy napisali komentarze typu â�ale z was cioty bo się wzruszacie czy współczujecieâ� powinni dostać bana czy coś a tak naprawdę w ogóle nie powinni tak sobie spokojnie żyć bo to znaczy, że nie mają w ogóle współczucia dla innego istnienia, bo tacy ludzie muszą mieć jakieś k***a zaburzenia psychiczneâ� Ludzie pójdźcie na jakiś kurs od pomagania pojebańcom bo wzruszenie jest normalnym zachowaniem w takiej sytuacji, a Ci którzy nie mają kogoś takiego jak pies czy inne zwierze w ogóle nie powinni się wypowiadać na ten temat!
(...) kogoś takiego jak pies czy inne zwierze w ogóle nie powinni się wypowiadać na ten temat!
(...) to ja nie mam zamiaru dzieci robić
Osobiście jestem za tym żeby usypiać wszystkie Psy które się szlajają bez kagańców. I gówno mnie obchodzi co się z nimi dzieje.
Czemu takie podejście?
Bo kiedyś jakiś sfajdany kundel czworonożny który biegał z obrożą, ale bez kagańca bez właścicieli wokoło (Był to jakiś jebnięty jamnik sąsiadów który mieszkał parę domków dalej) , położył pysk na moim 5 miesięcznym kociaku i złamał mu kręgosłup, szarpiąc nim na boki jakby to była jakaś zabawka. Gdybym nie położył swojej ręki na psa karku, to podejrzewam że skończyłoby się to na większym bólu dla kota. Później pies zaczął sapać do mnie to mu wyj***łem takiego buta w dupsko, że cała okolica słyszała jego pisk. A właściciel kundla podbiegł do mnie prawie ze łzami w oczach i się pyta czemu jego psa kopię przecież to jego najbliższy przyjaciel i kompan jego rodziny. Skończyło się na kłótni i na tym że sąsiad nie przyjmował moich argumentów że ten pies to gówno. A później gdy musiałem jechać z matką do najbliższego weterynarza 20 km, to słuchałem przez cała drogę miauczenia kota, i mi się dosłownie dziwnie zrobiło, bo widok tego jak kot próbował wstać na łapach (2 przednie na chodzie, tylne unieruchomione) i próbował się kurczowo trzymać życia był dla mnie o tyle nieznośny, że w ciągu pół godziny miało już go nie być.
Dlatego jestem za uśmiercaniem , wszelakich zwierzat, które biegają , hauczą, i srają oraz sikają pod furtkami , na chodnikach przy domu czy gdziekolwiek, bo właściciel nie chce ufajdanić sobie własnej posesji.
Scorpio_SIC, niby życie ludzkie jest ważne , ale to zwierząt ważniejsze .
zwierzęta tobie też bardziej pomogą np. w wypadku samochodowym :
Masz wypadek , kumpel(który jechał po pijaku) myśli że nie żyjesz i wpie**ala cię za kierownice , a sam sp***ziela czym dalej , ty umierasz .
Ale gdy jedziesz z psem , to pies cię wytarga z auta i zacznie tak głośno szczekać że od razu ktoś przyjdzie i udzieli pomocy (przekonałem się sam) .
A co do tego że tam pies zagryzł "biednego kotka" : taka jest natura !
Psy kotów nie lubią i odwrotnie , właściciel psa mógł pilnować , ale wy TEŻ!
Rozumiem że pies odgryza pasy, wyciąga właściciela zębami, a potem dzwoni po pogotowie ?
W przypadku wypadku w p*zdu w lesie, to się nie sprawdzi.
To dziwne że wszystkie psy które mieszkały w okolicy (domki) nie biegały za kotami, tylko ten jedyny jamnik który wprowadził się z właścicielami do domków z bloków zaczął siać rozpie**ol i zniszczenie w okolicy. Widać że właściciele nie mieli pojęcia o wytresowaniu psa.
Pomijając fakt że działo się to w okolicy domków jednorodzinnych. Gdzie wszystko jest odgrodzone, pies wykorzystał moment nieuwagi kociaka, i podbiegł do mojego ogrodzenia, i wyjął kota przez płot . To jednak gdy ktoś wypuszcza psa na dwór to powinien mu zakładać kaganiec. W końcu Kot ludziom nogi nie ujebie zębami, czego o psach nie można powiedzieć.
Dziwne jest też to że inne psy które biegały w okolicy z kagańcami, nie rzucały sie jak dzikusy na inne łażące istoty. Więc winę za to zdarzenie ponosił właściciel który nie wytresował dostatecznie swojego psa.