Połaził bym po zonie, może parę trolli bym upolował, ale bez licznika Geigera bym tam nie lazł.
Zresztą przekonałeś mnie instaluję znów Stalkera
Rejon Czarnobyla został już na stałe i oficjalnie otwarty dla turystów. Można do woli napatrzyć się na nuklearne zniszczenia, a wnikliwej kontroli zostanie poddane tylko to, jak długo tam zostaną i co będą jedli.
Ryzyko przebywania w Czarnobylu jest „minimalne”. Zagraniczni komentatorzy podkreślają jednak, że – podobnie jak wakacje ze sportami ekstremalnymi – wizyta w Czarnobylu nie jest pozbawiona zagrożeń.
Spore fragmenty strefy wciąż są niebezpieczne – mowa tu przede wszystkim o miejscach składowania odpadów radioaktywnych, sarkofagu, który przykrywa zniszczony reaktor, czy Czerwonym Lesie, gdzie „pofrunęło” większość produktów eksplozji. Cez, stront i pluton wciąż tam są. Ten ostatni pierwiastek na pełen rozkład potrzebuje nawet tysięcy lat.
Bylismy jakis czas temu (chba ze 3 lata) z kolegami na zlocie na Ukrainie co przerodzilo sie w wycieczke w tamte rejony i musze powiedziec ze oprocz szpitala najwieksze wrazenie robi "cmentarzysko' porzuconych pojazdow, maszyn, a nawet helikopterow itp, itd. Kawal historii motoryzacji z tamtego okresu. Polecam jesli ktos by chcial sie wybrac. Kiedys koszt organizacji przez biuro w Krakowie to chyba cos kolo 2 000 zl (z przewodnikiem na miejescu), ale wycieczki z takowym to raczej monotonia bo pokazuje tylko oklepane miejsca.