W sumie pomysł dobry - pojechać tam i zamelinować się w jakimś mieszkaniu na tydzień (co tam przez tydzień robić można? zdziwilibyście się), bez przewodnika, małą grupką co by klimatu nie zepsuć. Czytałem, że wchodzenie do niektórych budynków, a w szczególności do piwnic jest ryzykowne, bo promieniowania "nie wywiało" - wie ktoś coś o tym?
Cygany nie szatany, chyba czytać nie umiesz. Rusz dupę od monitora, bo Ci trolle mózg wyprały i wszystko religią zajeżdża, a sam jesteś mroczniejszy od lucyfera.
Mnie nie pasuje zabawa na gruzowisku - wolę w innym otoczeniu. Ale masz skoro tak Cie to podnieca pobaw się z tą panią.
Większe promieniowanie jest w Warszawie lub na Śląsku niż w Czarnobylu. W niektórych regionach Afryki gdzie murzyni żyją w chatkach z gówna jest nie raz jeszcze większe. Trzeba pamiętać, że nie każdy poziom promieniowania jest groźny - bo żyjemy w świecie gdzie go się nie da uniknąć bo jesteśmy nim regularnie bombardowani z każdej strony.
Argument jak u dziecka w przedszkolu - nie do odparcia.
Pisałem o przesiedlonych i cmentarzysku, które po nich zostało. Zmarła załoga elektrowni i ludzie likwidujący skutki awarii na chorobę popromienną, a to gorsze niż . Wiem, bo zajmuję się promieniowaniem na co dzień.
O tym można sobie poczytać, pooglądać filmiki i zdjęcia. Ale żeby poczuć atmosferę to tam trzeba pojechać. Tej ciszy wśród budynków, gdzie często jeszcze nic nie ruszono Stalker nijak nie oddaje.