Hehe, takie pie**olenie. Kazdy w zyciu przechodzil w miejscu niedozwolonym i w przyszlosci pewnie tez bedzie.
Jasne, że wina kierowcy. A co do kolegi od kryształowej kuli - ja tam zawsze, gdy samochód na lewym lub prawym pasie zwalnia (czy też się zatrzymuje), zwalniam również jeśli nie mam pewności, że nie ma tam przechodniów. Podobnie robi się w dużych miastach, gdy samochody na przeciwnym pasie stoją w korku a widać znak przejścia dla pieszych. Nazywa się to myśleniem a nie kryształową kulą.
P.S. Co do tego, że dzieci przebiegały. Gdyby szły to zdążyły by się zatrzymać, ale kierowca i tak przegiąłby pałę. No i ciekawe, czy dalej byście się pytali "poj***ło Cie? gdyby to było wasze dziecko.
Mama nie nauczyła, że się przechodzi tylko na pasach, i że zawsze trzeba spojrzeć w prawo i lewo. No cóż, selekcja naturalna.
A czy tam było przejście dla pieszych ? Nie. A więc ty jeździsz i wszędzie wypatrujesz pieszych ? hah, już to widzę.
Wszyscy naagle, przy przejściach zwalniają, tacy kulturalni ... a zawsze stoje przed pasami aż się pusto zrobi bo żaden gamoń mnie nie puści.
Dzieciaków wina ewidentna. Zresztą, nie widziałem znaków, że to teren gdzie znajduje się jakaś szkołą czy coś. Koleś jechał poprawnie.
liczyłem na dalszą część ....