chyba coś się popie**oliło autorowi tegoż obrazeczka ..
Primo: nie ma żadnych pedalskich plakatów (są przerobione)
Secundo: nie ma takiegoś czegoś jak "chińska bajka" , ale za to jest pie**olenie niedoinformowanego ojca (nie wnikam jeśli ktoś inny)
Tertio: Tak dla małej informacji otaku obejmuje również graczy komputerowych, obojętnie jakiej maści (od maniaków po niedzielnych graczy), także nie wierze że w nic nie grałeś
I quatro bo musze lecieć po browara bo mi sklep zamkną, Daimos, dragon ball, yataman, tygrysia maska i tp, to są bajki na których się wychowałem, i jest mi z tym zajeb*ście, bo nauczyly mnie podstawowych wartości moralnych .. (bo pie**oliłem zrzędzenia rodziców
niech taka osoba obejrzy filmy z wcześniejszych lat, gdzie stawiano na fabułę, nie widowiskowość. Chociażby Dracula z 1992. Albo co szukać daleko, trylogia Batmana w reżyserii C. Nolana.
BTW, jesteście tak żałośni, że nie wiecie że to słowo ma wydźwięk negatywny, oznacza mniej więcej tyle co polski świr, fanatyk (w negatywnym świetle). Bo otaku to nie tylko poj***niec który zbiera zabaweczki z pedalskich animacji, czy taki który pie**oli poduszkę z narysowaną dziewczyną, ale również mniejszy lub większy zjeb mający obsesję nad czymś, co jest ogólnie nieakceptowane. Więc śmiało można was nazwać popie**oleńcami W zachodniej kulturze otaku nabrało nie wiem czemu pozytywnego wydźwięku a kolega wyżej Bezem daje piękny przykład tego jak są oni traktowani w Japonii. Otaku to osoby ze zbyt dużym nakręceniem się na swoje hobby i tu pojawiają się maniacy mang/anime oraz graczy, którzy nic tylko by grali. Rozmawiam czasami z Japończykami i nie chwalą sobie otaku, którzy są uważani za dziwaków niepotrafiących się dostosować do społeczeństwa. Sam wyznaję zasadę, że znajomość terminów z obojętnie jakiego regionu świata powinno być stosowane wg oryginalnego znaczenia. Mówię tu o wszystkich subkulturach, więc hejterzy otaku też się zaliczają do tego. Co do obrazka to się uśmiałem, bo właśnie są na nim najgorsze elementy zachodnich otaku którymi się chełbią: yaoi (gej porno, fuj), Sasquatch z Naruto oraz ten kot, którego można uzyskać po mocnych prochach. Pamiętajcie drogie dzieci to jest hobby a nie styl życia, no chyba, że tym będziecie w przyszłości zarabiać co jest inną sprawą. Pewnie mój wywód mało tu znaczy, ale staram się uświadomić niektórych, że robią z siebie ciapy przez te ciągłe nazywanie sie otaku i byciu z tego terminu dumnym. Nie noście się z tym jak królowie i królowe a ludzie nie będą się was czepiać. Co do hejterów anime. Anime nie ma co hejtować, ponieważ są to takie same produkcje jak te wszystkie seriale: moda na sukces, gra o tron czy m jak miłość, tyle, że animowane i z japońską logiką (często zbyt absurdalną), ale da się je lubić jeśli ma się do nich odpowiednie podejście. Dobrze "otaku" teraz możecie mnie zlinczować. 
Ja tam mam wyj***ne. Nie czytam nawet tych wypocin hejterów.
Dodam tylko (już chyba 3 raz tutaj) że sam kiedyś hejtowałem. Zmieniło się moje zdanie gdy obejrzałem kilka anime a zwłaszcza Elfen Lied. Poruszane są tematy których nie znajdzie się w innych filmach. Oczywiście gimbus umysłowy nie zrozumie.
"Since they're unhappy, they probably need someone who's more unhappy than they are."
Haters gonna hate.
No ale oczywiście nie można przesadzać. Jak z wszystkim, umiar, bo się zostanie ciotą.
nauczyly mnie podstawowych wartości moralnych .. (bo pie**oliłem zrzędzenia rodziców
