Duża grupa która zajrzała do tego tematu ma grubo 20+. Dlatego wracają wspomnieniami do lat swojego dzieciństwa, a nie do ustroju politycznego. Mnie samemu cholernie brak lat 90', ponieważ w ów czasach się wychowywałem, biegałem uj***ny po placu zabaw, a o 16 obowiązkowo na Dragon Balla .
Komuna to był sk***ysyński ustrój... z jednej strony był Poznań 56, Wybrzeże, Radom, czy stan wojenny...
Jednak z drugiej strony ludzie nie żyli w takim stresie jak teraz, czy np za rok będą mieli co do gara włożyć itd. nie zastanawiali się czy jakaś urzędnicza k***a nie zrujnuje ich bo ma takie widzimisię, było szaro i ch*jowo ale nie było opcji żeby ktoś chodził głodny a jak chodził, to raczej na własne życzenie niż przez system. Wiem, że to była utopia i w końcu się rozj***ła (i słusznie) ale patrząc na to co się teraz dzieje gdzie na każdym kroku aparat państwowy ma okazję ci doj***ć to płakać się chce.
Po ch*j mi rząd na który płacę teraz podatki i na każdym kroku okazuje się, że albo czegoś nie mogą bo płemieł nie może odpowiadać za wszystko, jak za coś jednak odpowiadają, to okazuje się, że dają dupy na każdym kroku a to z Trynkiewiczem, a to z dzieciakami które posyła się do szkoły, likwiduje się (w praktyce) 8h dzień pracy.
A jak podnieść VAT i zaj***ć 150 mld z OFE to wiedzą...
Jak to dobrze, że już ów ustrój "upadł". Wiem, że wciąż jesteśmy niesuwerennym narodem i g*wnem w unijnej machinie hitleryzacji świata, ale przynajmniej nie muszę oficjalnie wychwalać Stalina, aby żyć.
heh, jak w 2000 pływałem żeglugą z Elbląga to statki toćka w toćkę takie same w tej materii chyba teraz coś powymieniali, ale nawet ja mogłem wrócić do czasów "swojego dzieciństwa"