Myślicie że dlaczego mu na początku oferowałem "przyjacielską pomoc" że odprowadzę jego pannę, gdy on będzie trzeźwiał przed wejściem do metra?
A tak jak ch*j się z nami zabrał i do tego zbełtał u jej nóg to zamiast r*chania, tego sk***iela musiałem doprowadzić na chatę aby go żaden patrol nie zawinął na izbę wytrzeźwień.
miałem dwa dni temu, jak jechałem do roboty "chorobę lokomocyjną".
Cały zlany potem, ukryłem się pod kapturem, łeb zwiesiłem i modliłem się by ta "męcząca siłą" z żołądka, przeszła do dupy i uszła w postaci kac kupy bądź ostrego bączura....
Małolacik przed mną nie wie ile siły włożyłem w to by krzywił się tylko od smrodu z mojej dupy a nie od obrzyganego ubrania...
Ma szczescie. Ja tak zrobiłem jak byłem sam w autobusie w nocy to jeszcze taki wpie**ol od kierowcy dostałem zanim mnie wyrzucił, że tydzień mnie pysk bolał.