18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Ordynarny mały skurwiel

ja...........ia • 2013-07-18, 21:09
Ciocia opowiedziała mi sytuację, która miała miejsce niedawno. Ciocia ma czteroletniego synka, który chodzi do przedszkola i przynosi z niego coraz to bardziej wyrafinowane słowa. "k***a" i "ja pie**olę" są u niego na porządku dziennym. Pewnego razu jechała ze swoim mężem i z młodym po zakupach do domu. Młody zmęczony przejażdżką i niekomfortowymi warunkami (gorąc, uwięzienie w foteliku, brak możliwości ruchu) zaczął rzucać do rodziców tekstami w stylu "k***a, mam już tego dosyć", "Zapie**alaj szybciej" czy "Ja tu k***a nie wytrzymam". Stara zasada wychowywania dzieci mówi o tym, że gdy szczeniak przeklina, należy go zignorować. Starali się to robić, jednak po kolejnym niewybrednym tekście nie wytrzymali i oboje parsknęli śmiechem. Śmiali się do rozpuku, ciotka się poryczała ze śmiechu. Kiedy się uspokoili młody zapytał ich z wrednym uśmieszkiem:
- I z czego się ch*je śmiejecie?


materiał własny, jak ch*jowe to wyj***ć.

ja...........ia

2013-07-19, 08:05
to nie fejk, znam tego szczeniaka osobiście i wiem, jak się zachowuje. jakby mój ojciec usłyszał, że operuję takim słownictwem, to jestem pewna, że dupsko bym miała granatowe i więcej nie ważyłabym się użyć tych słów. moje wujostwo jest jednak za wychowaniem bezstresowym, co owocuje takim a nie innym zachowaniem szczeniaka.

rimogyz

2013-07-19, 09:23
miedziak napisał/a:

Jest takie coś jak amnezja wczesnodziecięca i można co najwyżej zapamiętać jakieś traumatyczne przeżycia



Jakbym takich słów używał to stary by mi taką traumę zafundował, że do dorosłości bym zapamiętał :v

Swoją drogą duże prawdopodobieństwo, że to nie fejk - znajoma uczy w podstawówce. Gówniarze potrafią do nauczycieli rzucić hasełkiem "sp***alaj stara k***o" :roll: W podstawówce!

Z tego co ja pamiętam, to w moim roczniku nawet największe gieroje by się nie odważyły czegoś takiego powiedzieć do nauczyciela. Tylko, że za moich czasów, to jak nauczyciel powiedział rodzicom, że się źle gówniarz zachowuje, to był wpie**ol po całości. Dzisiaj z tego co kumpela opowiada, jak zwrócisz uwagę to rodzice przychodzą do dyrektora, że niby nauczyciel się uwziął na dziecko :samoboj:

mamaPszemka

2013-07-19, 14:07
Ja chodziłam do przedszkola pod koniec lat 90-tych i jakoś nie pamiętam, żeby jakiś dzieciak używał przekleństw. Naprawdę to mnie przeraża, że takie kilkuletnie dzieci teraz przeklinają. Ja znałam przekleństwa, bo kto nie zna, ale nigdy w życiu nie użyłam żadnego w obecności mamy. A już trochę czasu minęło, odkąd je poznałam.

JądroChaosu

2013-07-19, 15:52
miedziak napisał/a:

W ogóle karanie dzieci po niżej 5 roku życia mija się z celem bo i tak nic z tego nie zapamięta. Jest takie coś jak amnezja wczesnodziecięca i można co najwyżej zapamiętać jakieś traumatyczne przeżycia, ale tak na prawdę to zapamiętuje się dopiero od około 5 roku życia.



No to już wiem skąd biorą się ofiary "bezstresowego wychowania".
Dziecko można karać już od chwili kiedy zaczyna robić rodzicom małe złośliwości, czyli tak mniej więcej 1,5-2 lat. Oczywiście karać to nie znaczy lać pasem, takiego malucha wystarczy na 2 minuty posadzić w odosobnieniu na jakimś kocyku lub dywaniku (czy innym jeżyku) i zabrać zabawki. Należy tak robić za każde przewinienie, konsekwentnie, bezdyskusyjnie i ZAWSZE przy poparciu drugiego rodzica. Dziecko baaardzo szybko przekonuje się że niewłaściwe zachowanie = kara. Poza tym nauczy się przyjmować karę i wyciągać z niej wnioski...

Nie znaczy to że nigdy nie biję - jak dzieciak zaczyna mi histeryzować i się wyrywać na środku ruchliwej ulicy to szybki strzał przywraca go do porządku i zapobiega np. wpadnięciu pod samochód.

No ale jak ktoś zaczyna pracować nad dzieciakiem dopiero od piątego roku życia to może być już trochę za późno...

Swoją drogą to fajne przedszkole musi być, mój syn właśnie "skończył" przedszkole i nigdy od niego nie słyszałem przekleństwa...