Jasio na lekcji namalował muchę na ławce. Przechodząca nauczycielka myślała, że jest ona prawdziwa i uderzyła w ławkę, aby ją zabić. Pani złamała rękę i powiedziała do Jasia:
– Jutro przyjdziesz z ojcem do szkoły!
Na drugi dzień Jasio przychodzi do szkoły z tatą. Nauczycielka mówi:
– No, proszę pana, bo jest taka sytuacja, że pana syn wczoraj namalował na ławce muchę, ja myślałam, że ona jest prawdziwa i chciałam ją zabić. Niech pan zobaczy co się stało, no niestety złamałam rękę.
Ojciec Jasia odpowiada:
– Eh, to jeszcze nic! W zeszłym tygodniu Jasio namalował na drzwiach gołą babę i mój brat się na to nabrał!
– I co? – pyta nauczycielka.
– I przez 3 dni wyciągał drzazgi z ch*ja!
Szyszkin robił lepsze cuda już w XIX wieku, a to tylko przykład jeśli chodzi o malarstwo "realistyczne" i mówię tutaj o malarstwie w pojęciu sztuki, a nie o odrysie ze zdjęcia przy pomocy rzutnika. Ech, dzisiejsza radosna twórczość...
Dobry kicz czyli czaple:
Oczywiście nie znam tego gościa, choć widziałem już wcześniej te prace, niemniej zakładam, że tworzy tak jak inni dzisiejsi twórcy tego kręgu.
To jest hiperrealizm po pierwsze. Do drugie przez tysiąclecia, a przede wszystkim od czasu powstania pierwszego aparatu, domeną sztuki była jej wolność i niekonwencjonalność. Jak już wspomniano - lepiej zrobić zdjęcie i wydrukować sobie na płótnie skoro to "sztuka, którą rozumiem".