up, czy on chciał być idolem? przestrzegał przed braniem , mówił, że to najgorsze gówno i gdyby mógł, nigdy by nie zaczął.
Więc nie opowiadaj bzdur ziooooom.
Muzykę miał fajną. Tylko na ch*j brał jakieś gówno? Drugi Kurt Cobain się znalazł - zrobić zajebistą muzykę, a potem przegrać wszystko i zdechnąć na własne życzenie. I nie chodzi o to czy chciał być idolem czy nie, młodzierz w wielu przypadkach stara się naśladować swojego idola. Wybrał gówno i skończył jak gówno, a miał przecież żonę i dzieci. Życie ma się tylko jedno.