Wiadomo, że maszynista nie mógł się zatrzymać i sparaliżować ruchu na torach, bo w pociągach w ciągu dnia są dziesiątki milionów ludzi i ogrom towarów. Zatrzymanie pośrednio doprowadziłoby do śmierci wielu ludzi. To zachowanie jest logiczne i odpowiedzialne. Zastanawia mnie tylko jedno. Czy maszynista tak bez refleksji przechodzi do porządku nad śmiercią potrąconego przez prowadzony przez niego pociąg. czy jest w stanie tego samego dnia zjeść kolację i pójść spać z żoną jak gdyby nic się nie stało?