18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Murzyno ładuje babkę...

Lu...........i2 • 2024-03-13, 19:33
Tak będziesz traktowany jak nie odłożysz na emeryturę



PiesKracy

2024-03-13, 23:28
Baronessa napisał/a:

Wesołe jest życie staruszka....



Ziomek miał podobnie. Opiekował sie babka i dziadkiem, nie mógł pracować ( miał ze 20lat), babka leząca, a dziadek w swoim świecie. Nie był typowym menelem, ale dziennie opierdlał 0,5 gieroya z herbatą XD Cała piwnica zaj***na butelkami po wódzie, w których był sok robiony przez kumpla matkę. Matka do roboty, siostra do roboty kariere robiła, a druga siostra spłodziła z 7 dzieci na swoim. Babka w końcu zmarła i został z tym dziadkiem i zamieszkał z nim, żeby go dogladać. Kumpel poszedł do roboty, wstawał o 6 itp. Dziadek potrafił drzeć pozde od 5 rano. wołając swoją córkę ( mieszkanie piętro wyżej on z kumplem na doile) a córka głucha od dziecka XD

TwójCzarnyPan

2024-03-13, 23:30
majeńka napisał/a:

@Baronessa: święta racja. Gdyby prawo było sensowniejsze i to umożliwiało, sama dałabym zgodę na eutanację w przypadku kiedy umysł przestałby mi działać.
Mózg działa ale ciało w stanie takim że tylko oczami mogę ruszać? Chcę żyć! I jest całkiem fajna technologia, taki np czyli program który daje klawiaturę na podstawie śledzenia oczu — i nie jak debilne klawiatury ekranowe tylko coś co pozwala na pisanie mniej więcej tak szybko jak dobry klepacz na fizycznej klawiaturze. Itd.
Ciało w pełni zdrowe ale mózg uległ demencji? Nie ma sensu utrzymywać takiego "człowieka" przy życiu.


Też mam nadzieję, że gdy będę stary eutanazja będzie legalna. Tak żeby można sobie było ustalić kryteria, np. nie będę kojarzył gdzie i kim jestem, nikogo nie rozpoznam albo będę w śpiączce po jakimś urazie mózgu. Jakaś komisja odhaczyłaby punkty na liście, podpisała odpowiedni dokument, potem zastrzyk i załatwione.

smc

2024-03-14, 00:03
pie**olicie.

Wystarczy mieć normalną, poukładaną rodzinę i do końca dni będziecie szczęśliwi. Mam przyjemność opiekować się najbliższą Osobą i każda, nawet męcząca czynność, jest dla mnie zaszczytem. To jest normalne i naturalne.

Jeśli będziecie kiedyś w takim miejscu w życiu, wspomnijcie w duszy moje słowa...

TwójCzarnyPan

2024-03-14, 00:33
smc napisał/a:

pie**olicie.
Wystarczy mieć normalną, poukładaną rodzinę i do końca dni będziecie szczęśliwi. Mam przyjemność opiekować się najbliższą Osobą i każda, nawet męcząca czynność, jest dla mnie zaszczytem. To jest normalne i naturalne.
Jeśli będziecie kiedyś w takim miejscu w życiu, wspomnijcie w duszy moje słowa...


To zależy, w jakim stanie jest ta osoba. Alzheimer zmienia charakter, pojawia się prymitywna agresja nawet u ludzi z natury łagodnych i miłych. Wtedy to nie jest już ta sama osoba, szczególnie jak cię nie poznaje, drze mordę i każe ci wypie**alać. A jeśli do tego sprawna fizycznie to wręcz niebezpieczna. Gdy już przestaje wstawać z łóżka, wbrew pozorom jest łatwiej.

majeńka

2024-03-14, 00:39
^ Nie, moja babka według mnie zmarła tak z 15 lat przedtem zanim ją pochowano. Jakieś srające pod siebie zombie to nie człowiek, i część rodziny która miała takie poglądy jak ty sama uległa degeneracji bawiąc się w koprofili, uwiązani kotwicą przez którą nie mieli dla siebie życia.

Dla mnie "mózg w słoiku" z opowieści SF to w pełni człowiek, oddychające i nawet chodzące zwłoki to już nie.

Insaner

2024-03-14, 00:44
Baronessa napisał/a:

Starymi truchłami to nawet własne dzieci wychowywane z miłością nie chcą się opiekować, tylko oddają do domów opieki takich jak ten, a w najlepszym wypadku stare dziady zdychają we własnym domu z głodu i obsrane, bo żadne z trójki dzieci nie chce zrezygnować z pracy i zająć się własnym rodzicem, a na pielęgniarkę też szkoda wydać hajs. .



Z jednej stroni to brzmi jak krytyka, a z drugiej chyba odpowiedziałeś sobie na swoje pytanie. Kiedyś wyglądało to wszystko trochę inaczej. Rodziny nierzadko wielopokoleniowe żyły w jednym dużym domu lub budowały się dosłownie na tej samej działce kilkanaście metrów dalej.

W dzisiejszych czasach jakoś w wielu przypadkach nie widzę możliwości samodzielnej opieki nad starymi rodzicami. Jeśli nie mieli wielu dzieci, które mogłyby się jakoś wymieniać, które mieszkałyby w jakiejś akceptowalnej odległości od domu rodziny to może jeszcze. Ale co jeśli wychowali jedynaka? Taki może mieszkać na drugim końcu Polski, ledwo co wiązać koniec z końcem. Jeśli jeszcze ma sam większą rodzinę chętną do tego aby pomagać i go wspierać to może się to uda, ale jeśli nie i żyje sam lub jest po rozwodzie to co - ma rzucić prace i na 2 lata pójść na zasiłek dla opiekuna? Potem wylądować jako bezdomny pod mostem ze zlicytowanym mieszkaniem? Ma może przywieźć takiego ojca czy matkę z demencją do swojego "mikroapartamentu" 30m^2 z którego nie będzie mógł wyjść bo rodzicowi odwali coś i podpali mieszkanie bo mu się będzie wydawało, że rozpala ognisko w lesie w 1950 roku?

Nie demonizowałbym domów opieki - jeśli rodzic ma emeryturę, a nie powinien mieszkać już sam od pewnego momentu to nie widzę nic zdrożnego w tym aby za emeryturę (i ew. dopłacić coś ze swojej kieszeni) zostawić go w takim ośrodku. Po prostu warto zaglądać minimum raz na 2 tygodnie i dobrze wybadać czy nie dzieje się tam nic złego i czy przypadkiem te pieniądze nie są rozkradane i nie idą na faktyczne posiłki i odpowiednią opiekę. Ja mam w planach odesłanie rodziców na starość (jeśli zajdzie taka potrzeba) właśnie do takiego ośrodka. Jak się mieszka prawie 500km od rodzinnego miasta to cóż, sorry. Robienie wyrzutów sumienia poprzez dogadywanie, że "utrzymywali Cię przez ileś lat i wychowali a tak im się odpłacasz" też jest słabe, bo jak już ktoś się decyduje na dzieciaki to nie powinien tego robić z myślą o tym, że będzie miał dzięki temu darmową opiekę na starość bo to trochę samolubne.


smc napisał/a:

pie**olicie.
Wystarczy mieć normalną, poukładaną rodzinę i do końca dni będziecie szczęśliwi. Mam przyjemność opiekować się najbliższą Osobą i każda, nawet męcząca czynność, jest dla mnie zaszczytem. To jest normalne i naturalne.
Jeśli będziecie kiedyś w takim miejscu w życiu, wspomnijcie w duszy moje słowa...



Ale to zależy od tego czy te stare osoby zapadną na choroby neurodegeneracyjne, wiec chyba nie wiesz o czym piszesz. Ja też miałem dziadków, którzy dosłownie do ostatniego dnia byli w pełni komunikatywni i po prostu umarli we śnie. Nie było z nimi ŻADNYCH problemów natury psychicznej. Jasne, słabsza pamięć, czasami nie kojarzyli niektórych faktów, ale nie mieli flashbacków z wojny i nie próbowali nożem atakować domowników krzycząc, że na pewno są nazistami. Osoba z demencją może w tej chorobie spędzić ładnych parę lat i to nie jest piękna starość.

Bul_od_bytu

2024-03-14, 01:48
Dlatego warto w życiu dorobić się jakiegoś raka czy innego zawału żeby tak nie skończyć :D Na szczęście w PL faceci nie są długowieczni

Roskosmos

2024-03-14, 03:44
Jak leżałem w szpitalu i widziałem dogorywających dziadków, czy alkoholików to k***a jest to dramat. Leżysz obolały jak sk***ysyn od wielu miesięcy minuta w minutę, spocony, głodny, obsrany i cuchnący czasem przez kilka godzin. Jak nie śpisz to patrzysz na ścianę, jak nie patrzysz w ścianę, to śpisz. Obok codziennego niepokoju, śmierć pozostaje jedynym logicznym marzeniem, marzeniem, które nigdy nie nastaje. Wszystkie nieprzyjemne bodźce powodują, że świadomość jest stępiona do odbierania najprostrzych komend. Ilość lęku, gniewu i bezradności już dawno przekroczyła granice Kamczatki i Honolulu.

berhol

2024-03-14, 05:23
Baronessa napisał/a:

Wesołe jest życie staruszka.... Żyję już dobre 35 lat i z własnego doświadczenia i obserwacji wiem, że gdzie byś nie dogorywał, starość jest zawsze przej***na i smutna. Starymi truchłami to nawet własne dzieci wychowywane z miłością nie chcą się opiekować, tylko oddają do domów opieki takich jak ten, a w najlepszym wypadku stare dziady zdychają we własnym domu z głodu i obsrane, bo żadne z trójki dzieci nie chce zrezygnować z pracy i zająć się własnym rodzicem, a na pielęgniarkę też szkoda wydać hajs.
U mnie w rodzinie akurat sami zajmowaliśmy się dziadkami. Miałem tę "przyjemność" opiekowania się trójką z nich. To był k***a dramat. Babka chorowała na miażdżycę i była bardzo nerwowa i agresywna. Opie**alała wszystkich domowników i wyzywała od ch*jów. Dziadko z kolei był leżący i trzeba było cały czas nad nim skakać. To srać, to szczać, to pić, jeść i rzygać i tak przez kilka miesięcy. Sama śmierć star*cha też jest bardzo przygnębiająca. Przez kilka dni przed zgonem leży w agonii i sra pod siebie kilka razy dziennie. Smród zmarłego trupa czuć w domu jeszcze przez 3-4 miesiące przy dobrym wietrzeniu.



Ludzie do tego stopnia są k***ami że jak przychodzą święta i ma się zjechać rodzina to nagle wysyłają starą babcie albo dziadka do szpitala żeby na święta nie przeszkadzali (potwierdzone), ludzie to szmaty każdy to wie , dla ciebie szacun za opiekę nad starszymi

TwójCzarnyPan

2024-03-14, 09:54
majeńka napisał/a:

^ Nie, moja babka według mnie zmarła tak z 15 lat przedtem zanim ją pochowano. Jakieś srające pod siebie zombie to nie człowiek, i część rodziny która miała takie poglądy jak ty sama uległa degeneracji bawiąc się w koprofili, uwiązani kotwicą przez którą nie mieli dla siebie życia.
Dla mnie "mózg w słoiku" z opowieści SF to w pełni człowiek, oddychające i nawet chodzące zwłoki to już nie.


Prawda, cały człowiek jest w mózgu. Bez mózgu nie ma człowieka.

d-_-bE.Prigozhin61

2024-03-14, 10:36
Baronessa napisał/a:

Wesołe jest życie staruszka.... Żyję już dobre 35 lat i z własnego doświadczenia i obserwacji wiem, że gdzie byś nie dogorywał, starość jest zawsze przej***na i smutna. Starymi truchłami to nawet własne dzieci wychowywane z miłością nie chcą się opiekować, tylko oddają do domów opieki takich jak ten, a w najlepszym wypadku stare dziady zdychają we własnym domu z głodu i obsrane, bo żadne z trójki dzieci nie chce zrezygnować z pracy i zająć się własnym rodzicem, a na pielęgniarkę też szkoda wydać hajs.
U mnie w rodzinie akurat sami zajmowaliśmy się dziadkami. Miałem tę "przyjemność" opiekowania się trójką z nich. To był k***a dramat. Babka chorowała na miażdżycę i była bardzo nerwowa i agresywna. Opie**alała wszystkich domowników i wyzywała od ch*jów. Dziadko z kolei był leżący i trzeba było cały czas nad nim skakać. To srać, to szczać, to pić, jeść i rzygać i tak przez kilka miesięcy. Sama śmierć star*cha też jest bardzo przygnębiająca. Przez kilka dni przed zgonem leży w agonii i sra pod siebie kilka razy dziennie. Smród zmarłego trupa czuć w domu jeszcze przez 3-4 miesiące przy dobrym wietrzeniu.



Warto dodać że jak już rodzic/e są na łóżu śmierci to nagle sobie przypominają by przejąć majątek. U mnie na osiedlu była taka akcja że ich ojciec umarł w samotności po czym walka pomiędzy rodzeństwem kogo będę chata, a pan Marian wywinął im taki numer że w testamencie przepisał wszystko na kościół

:mrgreen:

Baronessa

2024-03-14, 13:11
majeńka napisał/a:

@Baronessa: święta racja. Gdyby prawo było sensowniejsze i to umożliwiało, sama dałabym zgodę na eutanację w przypadku kiedy umysł przestałby mi działać.
Mózg działa ale ciało w stanie takim że tylko oczami mogę ruszać? Chcę żyć! I jest całkiem fajna technologia, taki np czyli program który daje klawiaturę na podstawie śledzenia oczu — i nie jak debilne klawiatury ekranowe tylko coś co pozwala na pisanie mniej więcej tak szybko jak dobry klepacz na fizycznej klawiaturze. Itd.
Ciało w pełni zdrowe ale mózg uległ demencji? Nie ma sensu utrzymywać takiego "człowieka" przy życiu.



No niby masz rację, ale z drugiej strony, gdyby prawnie zezwolić na eutanazję w Polsce, to trzeba było by zastanowić się, gdzie jest ta granica między godnym i dobrym życiem, a jedynie męczeniem się i egzystencją uwłaczającą godności ludzkiej. Ty chętnie chciała byś się pobawić w bezwładnego Stephena Hawkinsa z nadprzyrodzonym umysłem, ale bezwładnym ciałem, z kolei przeraża cię wizja bycia staruchem z demencją. Z kolei ja wolał bym zdechnąć przy użyciu eutanazji, jak być zdrowym na umyśle człowiekiem zamkniętym w bezwładnym ciele, natomiast taką pie**olniętą babką, czy dziadkiem, którzy potrafią byś czasem zabawni w sumie chętnie bym się znów zaopiekował w ramach dodatkowego źródła dochodu.

Dlatego człowiek nie powinien decydować, kiedy zakończyć życie ludzkie. Tylko Bóg ma do tego prawo. Każde życie ludzkie jest tak samo ważne, niezależnie od tego, czy jesteś półrocznym gówniakiem srającym w pieluchy, czy 90-letnim dziadem robiącym w pieluchy, a kościół co do zasady powinien kultywować i czcić życie ludzkie, niezależnie od tego jakie ono jest, ale jak jest- każdy wie. j***ne karaluchy w sutannach są jedynie zachłanne na hajs i nic więcej.
Jeśli będziemy mieli prawo do wykonywaniaeutanazji w PL, to pie**olone lewary zaczną uśmiercać całkiem zdrowe jednostki w rodzinie, albo siebie samych, bo stwierdzą, że nie chce im się żyć, podobnie jak ze zmianą płci. Karaluch urodził się facetem, ale jest chory psychicznie i stwierdził, że jest jednak dziewczynką i ucina se ku*asa i faszeruje hormonami żeńskimi... Kiedyś się leczyło takich zjebów pałą i kablem i trzymało w domu, żeby ludzie w wiosce się nie dowiedzieli, a dziś...?

jkllll485

2024-03-14, 16:26
Baronessa napisał/a:

Wesołe jest życie staruszka.... Żyję już dobre 35 lat i z własnego doświadczenia i obserwacji wiem, że gdzie byś nie dogorywał, starość jest zawsze przej***na i smutna. Starymi truchłami to nawet własne dzieci wychowywane z miłością nie chcą się opiekować, tylko oddają do domów opieki takich jak ten, a w najlepszym wypadku stare dziady zdychają we własnym domu z głodu i obsrane, bo żadne z trójki dzieci nie chce zrezygnować z pracy i zająć się własnym rodzicem, a na pielęgniarkę też szkoda wydać hajs.
U mnie w rodzinie akurat sami zajmowaliśmy się dziadkami. Miałem tę "przyjemność" opiekowania się trójką z nich. To był k***a dramat. Babka chorowała na miażdżycę i była bardzo nerwowa i agresywna. Opie**alała wszystkich domowników i wyzywała od ch*jów. Dziadko z kolei był leżący i trzeba było cały czas nad nim skakać. To srać, to szczać, to pić, jeść i rzygać i tak przez kilka miesięcy. Sama śmierć star*cha też jest bardzo przygnębiająca. Przez kilka dni przed zgonem leży w agonii i sra pod siebie kilka razy dziennie. Smród zmarłego trupa czuć w domu jeszcze przez 3-4 miesiące przy dobrym wietrzeniu.


Ale chałupa po nich i pieniądze już nie śmierdzą cieciu


:mrgreen:

Juzwa

2024-03-14, 18:46
DupaJasiu123 napisał/a:

No właśnie... Ile razy miałeś dość? Ile razy (może) zachowałeś się jak ta baba na filmie? Zawsze w takich nagraniach pokazany jest efekt, nigdy przyczyna. Wiadomo że się tak nie powinno robić, ale w którymś momencie każdemu hamulce puszczają.



Tylko że ona PRACUJE i za to jej płacą. Nie pasuje, to niech sp***ala na kasę do marketu.