Karl Gerät był samobieżnym moździerzem(był to najcięższy moździerz IIWŚ), zaprojektowanym przez firmę Rheinmetall-Borsig do walki z umocnieniami Linii Maginota. Wyprodukowano tylko 6 egzemplarzy, którym nadano imiona bogów germańskich(Adam, Ewa, Ziu, Thor, Odin i Loki). Zanim jednak armia otrzymała pierwsze egzemplarze-bitwa o Francję była skończona. Karl Gerät przez długi czas nie miał okazji zaprezentować swoich możliwości. Wprawdzie niektóre egzemplarze brały udział w walkach na początku operacji Barbarossa, jednak były to sytuacje epizodyczne(jeden z nich-Ewa został wtedy dość poważnie uszkodzony). Prawdziwa okazja nadeszła wraz z oblężeniem Sewastopola w 1942r. W tym wydarzeniu wzięły udział 2 egzemplarze(Thor i Ziu), które w maju i czerwcu wystrzeliły ok. 197 pocisków.
Karl okazał się tylko połowicznie udaną bronią oblężniczą. Pocisk kalibru 600mm robił swoje, ale na tym niestety zalety się kończą. Aby jednak w pełni móc opisać jego charakterystykę, trzeba wpierw przyjrzeć się konstrukcji tego moździerza.
Schemat działa
Moździerz montowano na samojezdnej, gąsienicowej lawecie, napędzanej silnikiem benzynowym Daimler-Benz MB503, o pojemności 4450 cm³ i mocy 580 KM. Silnik umożliwiał jazdę z prędkością 10 km/h. Zgodnie z projektem wylot lufy moździerza był skierowany ku tyłowi pojazdu - na swoje stanowisko ogniowe moździerz wjeżdżał na wstecznym biegu. Przed rozpoczęciem ostrzału musiał on osiąść na podłożu, aby odciążyć zawieszenie.
Co do skuteczności bojowej, to przedstawiała się ona następująco:
Pocisk 600mm przebijał warstwę 2,5 metra betonu; trafienie w kamienicę powodowało, że pocisk przebijał kolejne stropy i zazwyczaj eksplodował w części parterowej, powodując zburzenie całej kamienicy i zasypanie piwnic pełnych ludności cywilnej. Broń charakteryzowała się bardzo małym(jak na ten kaliber) rozrzutem pocisków-co było ważną zaletą.
Szybkostrzelność natomiast, pozostawiała wiele do życzenia-wynosiła ok. 6 do 12 pocisków/godzinę.
Pocisk miał masę 2,7 tony, a zasięg broni wynosił zaledwie niecałe 3km.
Ładowanie pocisku do działa.
Załogę stanowiło 15-17 żołnierzy, a wraz z ochroną i obroną przeciwlotniczą dawało to 109 osób.
Dopiero w późniejszych latach dokonano usprawnień polegających na wydłużeniu lufy i zmianie typu pocisku, co znacząco zwiększyło donośność(aż do 10,7km) i ułatwiło ładowanie(nowe pociski miały mniejszą masę).
Ostatnią akcją bojową moździerza Karl, było powstanie warszawskie. W akcji wzięły udział 3 egzemplarze, które ostrzeliwały pozycję powstańców, a także pozycje sowieckie.
Jak można w kontekście powyższych wywodów ocenić tą konstrukcję? Nie należy mówić, że był konstrukcją nieudaną. Zamiast tego lepiej użyć słowa niepraktyczną; nieprzystosowaną do nowoczesnego, dynamicznego pola walki.
Ciekawostki:
Jeden z pocisków trafił 28 sierpnia 1944 w szczytową część budynku Towarzystwa Ubezpieczeniowego "Prudential" i eksplodował w bardzo poważny sposób uszkadzając jego konstrukcję (spowodował jego odchylenie od pionu). Moment eksplozji został uwieczniony na fotografii wykonanej z dachu budynku przy ulicy Kopernik.
-Kolejny pocisk przebił się do piwnicy pod znaną warszawską restauracją "Adria" i nie eksplodował. Powstańcy rozbroili niewybuch i uzyskali z niego materiał wybuchowy, który został użyty w czasie walk. Skorupę tego pocisku, można obecnie oglądać na dziedzińcu Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
-Z bliżej nieokreślonych przyczyn, bardzo duża liczba wystrzeliwanych pocisków okazywała się niewypałami(szacuje się, że było to od 25 do nawet 50% wystrzeliwanej amunicji). Według historyków w samej Warszawie, gdzieś pod ziemią-nadal znajduje się ok. 14 niewybuchów kalibru 600mm.
-Kilka miesięcy temu, jeden z takich pocisków został znaleziony, w trakcie budowy nowej linii metra w Warszawie.
-Moździerz „Ziu” jako jedyny przetrwał wojnę i obecnie znajduje się w Muzeum Czołgów w Kubince. Został jednak nazwany "Adam".
-Trzy inne moździerze w tym model o wydłużonej lufie i kalibrze 540 mm, były również wykorzystane do ostrzału Warszawy i okolic w czasie powstania. Ostrzeliwano z nich również pozycje wojsk sowieckich. M. in. został ostrzelany kościół pod wezwaniem Św. Feliksa w Marysinie Wawerskim, na którego wieży znajdował się punkt kierowania ogniem artylerii. W konstrukcji kaplicy z kształcie groty, obok kościoła, do dziś znajdują się odłamki pocisków
Ten silnik to nie nazbyt wysilony? Niecałe 4,5 litra i 580 KM? Toż to nawet w dzisiejszych czasach brzmi jak chory wymysł. Chyba Ci jednego zera brakło.
Nie pomyliłem się. Sprawdzałem na kilku stronach i wychodzi 580.
Cytat:
Cytat z wiki: Silnik 1 silnik gaźnikowy, 12-cylindrowy Daimler Benz MB 503 o mocy 580 KM;
później 1 silnik wysokoprężny Daimler Benz MB 507 o mocy 580 KM