Montaż wymagał zaangażowania około 1400 osób – robotników, techników, wartowników. Osłonę przed lotnictwem nieprzyjaciela zapewniał pułk artylerii przeciwlotniczej. Pociski, przewożone na wagonach zaopatrzeniowych, ładowano przy pomocy małego dźwigu i wózków. W związku z dużą wagą pocisków (dochodziła do 7,1 tony) i żmudnym procesem ładowania, można było wystrzelić tylko około 2-3 pociski na godzinę. Było to jednak dużo, zważywszy na siłę działania pojedynczego pocisku.
Armata kolejowa Gustav była gigantycznym stalowym monstrum. Do transportu musiało być ono rozkładane przy pomocy dźwigów kolejowych, co, podobnie jak składanie w całość, trwało około 6 tygodni.
Do doprowadzenia do gotowości bojowej potrzebowało czterech torów – dwóch wewnętrznych dla samego działa (musiały być one równoległe) i dwóch zewnętrznych dla dźwigów kolejowych, które były niezbędne podczas jego montażu
jeszcze jakby ktoś napisał co ten pocisk może zrobić np z małym miasteczkiem jakie pole rażenia ma wybuch itd
Dora, Gustav , Działo Paryskie , Gruba Berta ... - nie postarałeś się .
~Sklej, no tak, tylko moździerz spada pod kątem bliskim prostopadłego do celu, a z działa strzela się bardziej "płasko". Chociaż to pewnie kwestia pocisku. Jeden ma większe pole rażenia, a inny służy do przebijania grubego muru/pancerza itd.