Ile tu j***nych zgredów, ch*j wam do tego, jak się bawią, dupa boli, że potrafią się cieszyć z pierdół, a wy nie? Do tych z Woodstocku też nic nie mam, niech spędzają czas, jak chcą, nie szkodzą przecież nikomu swoim brudem, oczywiście jeśli zachowają odpowiednią odległość. Sam bym kiedyś pojechał, by odciąć się od zapie**olu, wrzucić na porządny luz i poczuć magię prawdziwego wyj***nia, dzikiego r*chania i srogiego imprezowania.
Ale faktem jest to że alergie i choroby autoimmunologiczne wsród dzieci są wynikiem chowania w warunkach bliskich sterylności. Dzieci mają pierdylion limfocytów właśnie po to, żeby stworzyć baze danych antygenów, dzieki czemu choroby mają łagodniejszy przebieg(w wiekszości niezauważalny), do tego jest mniejsza szansa na alergie.
To są fakty, nie biadurzenie, taką opinie słyszałem od wielu lekarzy, profesorów i kilku publikacji.
Gdyby k***a człowiek nie robił takich rzeczy, organizm nie wiedziałby przed czym się bronić, a babrając się w takim błocie i wiele innych "zabaw" wiążę się z automatycznym wytwarzaniem tarczy przez różnym zarazkom, w końcu to za małolata kształtuje się organizm i jego odporność.