Jeszcze nie tak dawno robili dobre filmy (Władca Pierścieni, Gwiezdne Wojny, V jak Vendetta, Matrix) , a teraz albo gówniane filmy o superbohaterach dla zbuntowanych zjebów w moim wieku albo komediogówna albo przekłamane filmy historyczne. Nosz k***a. Żeby do kina iść raz na rok...
A może to nie jest seans w kinie z muzyka na żywo, tylko właśnie nagrywanie ścieżki dźwiękowej jak robią profesjonaliści w Hollywood? Czyli dyrygent widzi co się dzieję w danym momencie filmu i może dopasować nastrojem utwór, tak samo jest z porządnymi dubbingami do filmów i gier.
Przykro mi to mówić, ale najnowszy Hobbit jest ch*jowy w ch*j. Dawno nie zdarzyło się żeby w kinie ciężko było mi wysiedzieć te 2-2,5 godziny.
Do obejrzenia raz. Szkoda.