,,Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: Wypłyń na głębię i jebnij granatem! A Szymon odpowiedział: Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo jebnę...''
no i cała łódka w pstynkach, z którymi później trzeba się urobić w ch*j czasu żeby oskrobać, wypatroszyć etc. Co do sposobu łowienia na Mazurach granat czy dobra petarda w jeziorku poza sezonem nocą to absolutna norma
Woda ma większą gęstość niż powietrze, więc fala uderzeniowa przebiega szybciej i z większą siłą. Ta fala to nic innego jak punkt większego zagęszczenia cieczy. To jest z dziedziny mechaniki płynów,
A potem, jak już zajebią większość ryb granatami, nastanie głód. Ale h*j, ONZ, czerwony krzyż, zwykli ludzie zrobią zbiórkę i wyślą pomoc dla biednych, głodnych, niewinnych arabów
Większości nie złowili, tylko ułamek wpadł do łodzi. A cała reszta chyba zdechnie na marne? Bo podejrzewam, że się tak wiły bo im pęcherz pławny rozwaliła fala uderzeniowa.