W podstawówce na chemii podpaliłem pierda, cała klasa się śmiała, zrzedła im mina kiedy nauczyciel w dzienniku wpisał 5. ale dodał żeby sie to nie powtórzyło
na takich lekcjach to miałbym 100% frekwencji a nie X liczbę nieusprawiedliwionych godzin w dzienniku Na szczęście moja przygoda z chemią dobiegła końca i mój jedyny kontakt z nią ogranicza się do spożywania siarki w jabolach...