Chodzi o to, żeby dzieci nie zmuszać do pewnych zachowań, np. dziewczynka bawi się tylko lalką to nie ma się co dziwić, ze w przyszłości nie zostanie naukowcem, jak większość mężczyzn, którzy w dzieciństwie bawiąc się klockami ćwiczyli kreatywność. A znowu z mężczyzn nie robić zimnych sk***ieli wmawiając, że empatia to domena kobiet czy pedałów.
narzucanie sztucznych barier ludziom ze względu na ich płeć, takich jak: dostęp do określonych zawodów, sposobu ubierania się, czy sposobu zachowań. Nie ma natomiast NIC, absolutnie NIC wspólnego z biologicznym aspektem różności płci, który jest niepodważalny. Biologiczna rola kobiety i mężczyzny (matki, ojca) nie podlega dyskusji! To jest chore wynaturzenie nie mające NIC, absolutnie NIC wspólnego z walką z 'płcią kulturową'.