Kolejka w supermarkecie. stoi jakaś babcia, a na samym początku mamusia z córeczką (na oko lat 5). Dziewuszka jest nieznośna, ciągle krzyczy i tupie nogami. Jeszcze chwila i zamieni się w diabła tasmańskiego. Z kolejki wychyla się babcia i recytuje wyuczone przez wszystkie babcie pytanie:
- Taka śliczna dziewczynka, a taka niegrzeczna? Jak to tak?
Dziecko cały czas było odwrócone tyłem. Po pytaniu babuni odwróciła się i ze stoickim spokojem odpowiedziała:
- sp***alaj.
problem polega na tym, że ten kawał nie ma żadnej puenty, ani nie jest jakiś abstrakcyjny, jest poprostu straaaaasznie słaby. Nawet fakt, że słynne sp***alaj mówi 5 letnia dziewczynka jest poprostu niewystarczający, żeby kawał był śmieszny. To raczej przypomina nieudolną podróbe Wujka Staszka Mistrza Ciętej Riposty.
I jak takie gówno wchodzi do działu z kawałami, a naprawdę fajne kawały trafiaja do kawałów?
Napinacze, to sami wstawcie, a suchara, to wy na oczy nie widzieliście, suchar to np:
Klient: - Poproszę doładowanie Tak Tak.
Sprzedawca: - Tak Tak, tak ?
Klient: - Tak, Tak Tak.
