Oj źle, źle i jeszcze raz źle !
Widać, że twórcy filmu nie czytali specjalistycznych raportów komisji MAK, oraz Millera.
Wtedy wiedzieliby, że skrzydło musi się urwać nawet po zderzeniu z ptakiem, a co dopiero z wierzą kościelną, nie wspominają już o pancernych brzozach !
Wiedzieliby również, że samolot spadając na ziemię musi rozwalić się na miliard kawałków.
Ależ nierealistyczny !!
Zajebiste opanowanie kapitana, gdy wszyscy inni srają dookoła - wprawdzie to tylko film, ale szacunek dla osób, które potrafią zachować zimną krew. Poza tym te zdanie, aby stewardesa pożegnała się z synem i na odpowiedź po co - krótko ją podsumował - "czarna skrzynka".