Widze, że stary model ateisty- "mam wyj***ne", odszedł do lamusa zastąpiony nowym ateistą- wierzysz w boga więc będę z tobą walczył chodząc na marsze i pisząc na fejsie o tym jacy to my jesteśmy oświeceni. Przykre
a mnie wk***ia to, że chrześcijanie czy katolicy czy jak tam wolicie... się dopie**alają do ateistów. Nigdy nie zacząłbym walczyć z tym pierwszy, ale to zawsze fanatycy Jezusa mają problem z tym, że nie wierzę. Mam kilku znajomych, którzy wierzą i są w porządku, bo zatrzymują to dla siebie. Inteligentni ludzie nie rozmawiają o tego typu rzeczach, bo powinno to pozostać prywatną kwestią. Z drugiej strony są też ateiści, którzy niczym nie ustępują ludziom wierzącym w głupocie i starają się narzucać swoje racje innym. Różnica taka, że ateiści nie r*chają małych dzieci... więc tu mimo wszystko, zawsze plus ode mnie...