Owszem, lepiej obejrzeć jakiś dramat Kieślowskiego, albo udźwignąć ciężar Zanussiego. Ale gdy człowiek potrzebuje kolorów, anime wypada znacznie lepiej niż sławetne Pingwiny z Madagaskaru czy kucyki.
Uwielbiam, po prostu uwielbiam hejterów którzy nawet nie mają pojęcia czego tak nie cierpią.
mateuszowy napisał/a:
Chińskie PORNO bajki do cholery jeśli już.
Anime (na Twoje: chińskie bajki) w wersji porno to hentai - to tak gwoli ścisłości
Anime wcale nie musi dotyczyć macek, ogromnych cycków i mieczy, niektóre są naprawdę warte obejrzenia Ale ch*j, trzeba hejcić bo "chińskie bajki" są dla pedałów!