Islamski ekstremista mieszkający w Brukseli ogłosił na Facebooku, że po zamachach w rosyjskim Wołgogradzie przyszedł czas na ataki w Belgii i Francji. Iliass Azaouaj apeluje o przeprowadzenie ich już w noc sylwestrową. Jak podaje serwis internetowy RMF FM, policja już rozpoczęła badanie sprawy. Służby nie przesądzają, jak poważne jest zagrożenie.
"To, co wydarzyło się w Wołgogradzie w Rosji jest tylko początkiem serii koszmarów, które nawiedzą niewierzących i odpowiedzą niesprawiedliwym państwom na ich ucisk" - napisał Iliass Azaouaj na swoim prywatnym profilu. Dodał, że rządom Francji i Belgii, podobnie jak władzom Rosji, nie uda się zapobiec atakom.
"Gratulacje dla naszych braci na Kaukazie za te wspaniałe osiągnięcie" - napisał ekstremista, wyrażając nadzieję, że Allah przyjmie do nieba kobietę, która brała udział w zamachu na dworcu w Wołgogradzie.
Azaouaj wezwał muzułmanów, by w noc sylwestrową zebrali się na placach, gdzie będą gromadzili się świętujący ludzie. Zaproponował kilka miast i miejsc, m. in. Brukselę i Antwerpię oraz "Atomium" - słynny, gigantyczny model cząsteczki żelaza, który znajduje się w belgijskiej stolicy.
Iliass Azaouaj urodził się w 1991 roku w Brukseli w rodzinie marokańskich imigrantów. Od kilku lat był lokalnie znanym ekstremistą. W lipcu tego roku zyskał szerszy rozgłos swoimi deklaracjami poparcia dla islamistów walczących w Syrii. Twierdził również, że sam przyłączył się do jednej z brygad mudżahedinów. Na swoim fanpage'u i prywatnym profilu w serwisie Facebook często umieszcza materiały o charakterze ekstremistycznym. Podaje się za kaznodzieję i członka Al-Kaidy.
Policja poważnie traktuje najnowsze deklaracje islamisty. Na razie nie informuje jednak, czy w związku z tym środki bezpieczeństwa zostaną jutro zwiększone.
Dorzućmy jeszcze coś w stylu: "Pozdrowienia od sadistic.pl", albo "Tu Polska. Przejmujemy ten profil".Właźcie na jego profilek sk***iwijek i bluzgajcie na allaha i żeby wypie**alali z europy. Może to sk***iela wku rwi i na serio będą te wybuchy jutro, i debile z zachodu wyplenią to gówno.
Mam nadzieję że dojdzie do ataków we Francji, Niemczech i Belgii, do tego UK jeszcze. Może się idioci obudzą i w porę wypie**olę tą śmierdzącą zgraje do ich lepianek z gówna na dalekim wschodzie
Pracownicy Berlińskiego Ośrodka Socjologii postanowili przeprowadzić badania nad postawami światopoglądowymi muzułmańskich imigrantów mieszkających w Unii Europejskiej.
Przepytanych zostało 12 tysięcy wyznawców Allaha zamieszkujących Niemcy, Francję, Holandię, Austrię i Szwecję. Wyniki badań pokazały, że próby asymilacji tej grupy religijnej to tylko mrzonki lewicowych polityków, gdyż aż dwóch na trzech muzułmanów przedkłada swoje zasady religijne ponad prawo krajów, w których zamieszkują. Dość oczywiste, że podobnie odnoszą się do norm kulturowych panujących w tych krajach.
Do tego blisko połowa z nich uważa, że Zachód chce zniszczyć islam, a takie poczucie zagrożenia budzi jedynie chęć oporu i obrony własnego światopoglądu, a nie chęć do wtopienia się w społeczeństwo, na łonie którego zamieszkują.
Badacze porównali również stopień radykalizacji nastrojów muzułmanów w zależności od kraju, który zamieszkują. Wyniki przez nich uzyskane okazały się być bardzo interesujące. Mit rozpowszechniony na zachodzie mówi, iż fundamentalizm religijny jest reakcją na odrzucenie społeczne, jakiego podobno doznają muzułmanie w Europie. W rzeczywistości najradykalniejsze nastroje przejawiają mahometanie mieszkający w najbardziej zliberalizowanym i otwartym na imigrantów kraju, czyli Holandii.
„Ten fakt zaprzecza rozpowszechnionemu poglądowi, że religijny fundamentalizm jest reakcją na odrzucenie przez społeczeństwo. Nie jest tak, ponieważ muzułmanie w Niemczech mają przecież mniej praw niż w np. w Holandii – wyjaśnia socjolog Ruud Koopmans oraz dodaje, że „W żadnym europejskim kraju nie mają tylu praw, co w Holandii”.
Na podstawie: euronews.com