Nasz rodak, Tomasz Biagienko przeszedł samotnie z Budapesztu do Krakowa. Każdego dnia walczył z bólem, cierpieniem.
Każdego dnia zwalczał wątpliwości żeby udowodnić sobie i światu,
że potrafi. On i 30 kg plecak... odległość. Nie powiedzą o tym media, ale filmową relację możecie zobaczyć poniżej.
Zdjęcia, tylko na początku dla niecierpliwych.
No dobra. Tutaj jest o dwóch starszych (od tego gościa) osobach, które wyruszyły sobie pieszo do Rzymu w zimnie i chłodzie. Jakieś 2200 km. Na kanonizację. Tak sobie postanowiły. Jego nie zabrały... Bo mówił w filmiku ze juz się nie da namówić
Normalny regularny debil. Wyczyn wyczynem, ale jak tak cierpi to niech stopa łapie, a nie dzieli się swoim żalem. Trzeba liczyć siły na zamiary, a nie spuszczać się w filmikach "Jaki ze mnie kozak." Piwa za bycie idiotą i cierpiętnictwo nie ma i nie będzie.