Taniec na rurze w Polsce to już coś więcej niż taniec w klubach go-go, chociaż jak widać bardzo chce się uniknąć nazwy "taniec na rurze" i zostaje się przy angielskim "pole dance".
Taki fajny kawałek, a przez wsadzanie go do filmików niedługo mi obrzydnie jak "Lux Aeterna". Co do rurki, to niestety w takich zawodach siłą rzeczy biorą udział same mięśniaki bez cycków - piwa być nie może.