"Miał czerwone światło, wjechał rozpędzonym lexusem na skrzyżowanie i zderzył się z taksówką. Ten wypadek prawdopodobnie ocalił życie rowerzyście, który przejeżdżał przez pasy."
Zaj***łem z bardzo rzetelnej strony z informacjami.
Logika rowerzysty mu nigdy nie podpowiada że wokół są pojazdy x10 lub więcej cięższe od niego razem z rowerem!
W kolizji nie ma szans, a jeździ jakby miał dużą chłodnię czy kipra załadowanego gruzem :d
Tylko że w tym przypadku lexus jechał grubo ponad przepisowe 50, i na rzeczywistą reakcję rowerzysty (od kiedy Lexus wjechał na skrzyżowanie, a nie się do niego zbliżał) miał może półtorej sekundy. Nawet jakby się rozglądał cały czas, i tak nie mógłby wiele zrobić. Prawdopodobnie zwolnił by lub zatrzymał w rejonie pierwszego pasa jezdni, a wtedy ucierpiał dużo gorzej...
Swoją drogą, czemu kierowcom logika nigdy nie podpowiada że wokół są pojazdy x10 lub więcej lżejsze?
Ależ się blacharze unoszą... ojej, ojej... Żeby wam od tego dygotu nerwowego amorki nie puściły bąka albo obrazek świętego nie spadł z lusterka wstecznego.
A na serio - każdy co pie**oli powyżej o "pedalarzach" marsz czytać przepisy, bo gdybyście mi takim tekstem zaj***li na żywo, to bym wam zabrał prawo jazdy i spuścił w kiblu.