Wniosek z tego płynie taki, że trzeba "uszlachetnić" populację kilkoma milionami niezbyt cywilizowanych, wygłodzonych oszołomów wyznających jakąś agresywną religię, którzy sprawią że bieda i walka o przetrwanie wzmocnią populację europejczyków. Zaiste, słuszną linię ma nasza władza...
to k***a lepiej wroc do tej podstawowki bo im sie jedzenie nie skonczylo, mialy go pod dostatkiem i miejsce do dalszego rozwoju tez mialy, a mimo to zaczely wymiorac przez rozbicie modelu rodziny, homoseksualizm i feminizm.
szczury zaczely sie zajmowac swoim wygladem zamiast zakladaniem rodziny
bo zabrakło miejsca do życia (miejsce nie powiększało się wraz ze wzrostem populacji) - to samo dzieje się na typowych osiedlach postPRL - nowa huta np. brak przestrzeni wzmaga agresje, prawo minimum Liebega... jak nie brak żarcia to przestrzeni...
akurat tego experymentu nie znałem - ale każdy prowadzi do tych samych wniosków - jestem po studiach przyrodniczych,
element którego brak - ogranicza,
albo przestrzeń , albo żarcie, albo choroba...