18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Dziadek i laczki

Kuribal • 2013-08-08, 13:40
Drodzy sadole, mam dla was krótką anegdotkę o moim dziadku, który niespełna 2 dni temu opuścił ten świat.

Mój dziadek był przewlekle chory, kilkukrotnie hospitalizowany. Ostatnimi dniami mu się pogorszyło (nie w kwestiach chorób, po prostu zaczęły go opuszczać siły). Zdążyłem już się nastawić na to, że jego czas dobiega końca i jak najbardziej przykładałem się do tego, żeby umarł szczęśliwy w otoczeniu rodziny, w domu - tak jak chciał. Ale przejdźmy do rzeczy - miałem w domu mojego 80-letniego dziadka, który dokonywał żywota. Rzekomo przed śmiercią, czuje się, że puszczają zwieracze. Mój dziadek musiał doznać takiego uczucia, bo za wszelką cenę chciał dotrzeć do toalety. Niestety nawet z pomocą mamy nie daliśmy rady go tam doprowadzić, bo po prostu był już na wyczerpaniu, powłóczył nogami, a my nie mieliśmy tyle krzepy, żeby go unieść. Przysiadł, żeby zregenerować siły przed ostatnim odcinkiem wyprawy na kibel - spoczęciem na muszli. Z powodu niewielkich rozmiarów mojej toalety, dziadek miał problem, żeby wyciągnąć spod siebie nogi i zająć wygodną pozycję. I w tym momencie dochodzi do najstraszniejszego wydarzenia tego dnia. Dziadek poprosił, żebym zdjął mu laczki, bo mu przeszkadzają. Nawet nie wiecie, jak zacząłem panikować. Nie zdjąłem ich, ale za kilka sekund sam się ich pozbył. Momentalnie stracił przytomność, chwilę potem oddech i mimo wszelkich prób resuscytacji nie doczekał nawet przyjazdu karetki pogotowia.
Nie traktujcie przesądu o gubieniu butów przy śmierci jako zwykłej głupoty. Sam przekonałem się, że coś w tym musi być.

Historia w 100% moja, w 100% prawdziwa

adarex92

2013-08-08, 18:16
Świetna historia!

Go...........ta

2013-08-08, 18:30
Hehe w sumie dziadzio fajne wspomnie po sobie pozostawił

SzybkiJanusz

2013-08-08, 18:57
Dobrze że chociaż dziadek odszedł szczęśliwy - na kiblu :D Piwko!

Lajonel

2013-08-08, 20:32
Do tych, którzy się bulwersują, że (upraszczając) nieboszczyk jest za świeży na opowieści o nim:

Może dla autora tematu podzielenie się tą opowieścią z Sadistikiem (który zdaje się JEST od historii o trupach między innymi) jest formą autoterapii po stracie dziadka?

Kuribal

2013-08-08, 20:49
fine666 napisał/a:


Jak każdy człowiek rodziny Ci umrze od razu lecisz na forum pisać by dostać kilka wirtualnych piw?
Jesteś żałosny.


Sory, słuchaj, kwestia leży w tym, jak bardzo żałosne jest dla mnie wylewanie swoich smutków po czyjejś śmierci, noszenie się na czarno, czy pisanie nekrologu dla sąsiadów. Żałosne jest, że był niemał problem z pochówkiem, bo ksiądz w wyznaczonej na pochówek parafii był niedostępny przez 2 dni, bo był zalany w trupa. Napisanie czegoś, co było ostatnim zabawnym wspomnieniem z nim związanym nie jest chyba niczym złym? Jeżeli aż tak Ci to przeszkadza, to napiszę inną, jak to kiedy moja była dziewczyna do mnie przychodziła, non stop parzył sobie herbatę, żeby móc nas podsłuchiwać. No, a potem żalił się matce, ile on się napił.
I tak jak pisze Lajonel. To mi pomaga. Jestem pogodzony ze śmiercią, i dla mnie to naturalna kolej rzeczy, wytchnienie, którego potrzebował mój dziadek. Nie dusi się nocą, nie musi prosić nas o pomoc w najprostszych czynnościach. Był głęboko wierzący, ja nie jestem, ale jedno wiem na pewno, trafił tam gdzie chciał, spotkał z żoną, która odeszła wcześniej.
Wk***iają mnie ludzie, co srają się o desakrację. Kto z was wie, co było między mną a dziadkiem? Dołożyłem wszelkich starań, żeby mu pomóc i zostawił mi wspomnienie na lata, dla mnie i większości sadoli zabawne.
I co wy się sracie o to puszczanie zwieraczy? Nie zesrał się, nie zeszczał. Miał po prostu potrzebę przed śmiercią. Sama podróż okazała się bardzo wyczerpująca, a wy się prujecie o okoliczności. Macie po własnych dziadkach i baciach sk***iałe wspomnienia po pogrzebach, ryk nad trumnami i płacz do poduszki, kiedy ja, nawet widząc na własne oczy moment jego odejścia, mogłem się do niego uśmiechnąć, zanim stracił przytomność. Nie umarł zniedołężniale, ani w złości. Od długiego czasu byłem na każde jego zawołanie i on też chciał, żebym był przy nim.
Mówisz o pisaniu w celu uzyskania piw. Jeżeli sądzisz, że piszę to dla tych kilku marnych cyferek koło posta, to się grubo mylisz. Jeżeli kiedykolwiek piszesz posty dla samych piw, nie dla samej radości z ciętej riposty albo podania ludziom jakiegoś kawału lub historii, to dzięki wielkie za Twoje materiały.
Na koniec słowem podsumowania. Dla części z was mam sk***iałe poczucie humoru, ale to już wasz problem, że go nie akceptujecie. Ta historyjka pomaga mi nie skupiać się na próbach masażu serca, które nastąpiły tuż po tym.

Eth

2013-08-08, 21:20
Nie zapomnij zrobic zdjecie przy trumnie i wstawic na facebunia :)

masabitumiczna

2013-08-08, 21:37
@ Eth - i tak zdobyłby więcej "lajków" niż Twoje zdjęcie z chłopakiem...
@ Kuribal - Też mam hardcorowego dziadka, ma 89 lat, w czerwcu się rozwiódł, a jakiś tydzień temu miał wypadek na motorowerze po pijaku. Leży teraz w szpitalu z pękniętą czaszką, ale znając go to niedługo się wyliże...
pozdro! trzymaj się, nie przejmuj się zdaniem tych pedałów z bolącą dupą (więcej żelu panowie!)

turqus

2013-08-08, 21:47
Twój dziadek chodził do kibla w butach?

minetek

2013-08-09, 00:15
k..k***a siedzę boso.!!!!

Gambi

2013-08-09, 03:32
Umarł szczęśliwy w duchu. Ch*j, że w drodze do kibla. Odnosisz się do niego z szacunkiem i byłeś (razem z jego córką? Kobietą jego syna?) kiedy umierał. Piwo. No a to myślenie o butach to troszkę... nie chcąc obrazić - głupota.

qrczaksmp

2013-08-09, 12:01
nie ma to jak umrzeć na kiblu

elda1987

2013-08-09, 23:46
dobrze, że miałeś zdrową relację z dziadkiem :) a teraz będziesz miał co wspominać i opowiadać na spotkaniach rodzinnych :D ja też mam kilka takich anegdotek o moich relacjach z dogorywającym dziadzią. Choć on na kiblu nie umarł.