Była raz sprawa, że gość miał w plecaku woreczek z jakąś tam n-tą częścią grama marihuany. Mądry pan śledczy zważył, a jeszcze mądrzejszy pan prokurator oskarżył... o posiadanie ponad kilograma marihuany. Bo zważyli razem z plecakiem
Możesz podać jakieś źródło na temat tej historii?Była raz sprawa, że gość miał w plecaku woreczek z jakąś tam n-tą częścią grama marihuany. Mądry pan śledczy zważył, a jeszcze mądrzejszy pan prokurator oskarżył... o posiadanie ponad kilograma marihuany. Bo zważyli razem z plecakiem
Ja, ani żaden inny człowiek nie należymy do państwa ani żadnego innego człowieka: policjanta/urzędnika. Jeśli ktoś chce pić alkohol, palić cokolwiek to jest sprawa wyłącznie jego(opcjonalnie jego rodziny). Uprzedzając pytanie tak moje zdrowie i życie należy kurde do mnie nie do pana policjanta więc ch*j mu w dupę. Do rodziny należy odpowiednie wychowanie człowieka, ale nawet rodzina nie jest twoim panem życia i śmierci bo jeśli ktoś nie będzie za ciebie umierał to jakie ma prawo mówić jak masz żyć( tak długo jak nie szkodzisz innej os.obie)