@up
Też się nad tym zastanawiałem. Doszedłem do wniosku, że jakby podczas upadku przypie**olił sobie głową o kolano to można byłoby to poniekąd nazwać headshotem w kolano.
aż się przypominają pierwsze dni na CR-ce ) Zero ogaru, zero pojęcia a jedynym odczuciem jakie następuje po wejściu na obroty to nieporozumienie z otaczającym światem... takiej adrenaliny, euforii i banana na japie chyba nie doznam już nigdy