I takich ludzi potrzeba na tym posranym świecie. Ludzi dla których nie ma "tego się nie da", "to jest niemożliwe".
Bo teraz sport to tylko kasa i użalanie się nad sobą. Ten biegł w kaloszach, a reszta an pewno w bezszwowych kostiumach zapewniających mniejsze opory powietrza blabla.
A już najbardziej to mnie denerwują te wszystkie piłkarzyny. Wieczne kontuzje i wieczne grzanie ławki z tego powodu,
a po 90 minutach są tak zmęczeni, że ledwno schodza z boiska. Przecież to ich praca i jedyne co mają robić to zapierdzielać jak psy za tą piłką przez 90 minut, do tego obstawieni masą trenerów dietetyków itd. Nie wierzę, że nie da się przygotować organizmu na 90 minut wysiłku, zwłaszcza za taką kasę
I takich ludzi potrzeba na tym posranym świecie. Ludzi dla których nie ma "tego się nie da", "to jest niemożliwe". Ludzi, którzy robią coś bo chcą a nie dlatego, że dostaną za to kasę. Niestety jest to wymierający gatunek.
Dystans australijskiego ultramaratonu z Sydney do Melbourne wynosi 875 kilometrów. Pokonanie takiej odległości zajmuje biegaczom ponad 5 dni.
W wieku 61 lat Cliffowi nie tylko udało się ukończyć ultramaraton i nie umrzeć na trasie, ale również pobić rekord biegu o prawie 2 dni i zostać narodowym bohaterem.
Przebiegł odległość 875 kilometrów w czasie: 5 dni, 15 godzin i 4 minut.