Długo się zastanawiałem, jak opisać by wyłożyć to wszystko. Jednak stwierdziłem, że najzdrowiej będzie, jak uszanujemy swoje odmienne zdanie. To jest Twój światopogląd i uszanuję to, choć nie akceptuję.

Co do pseudonaukowego artykułu.

Po pierwsze: skąd w ludziach przekonanie, że naukowcy z innych krajów są lepsi? Że artykuł napisany po angielsku jest prawdziwszy niż po polsku?

Pod drugie: Autor to DOKTOR, dodatkowo paleontolog (!). Dziwi mnie, że w tym artykule cofa się najdalej o 400 tyś. lat. (mogę się mylić, lecz nie dużo) Nasza planeta ma ok. 4,6 mld lat. Także to całkowite nieporozumienie. Niech się cofnie nawet 100 mln lat - dalej będzie to wielkie nieporozumienie.

Po trzecie:
Tak zakłamanego wykresu, nie widziałem chyba nigdy.



Po czwarte i ostatnie!:
O ile część artykułu, gdzie starał pisać jako naukowiec jest możliwa do akceptacji. To końcówką, gdzie pisał to co myśli jest tragediom - dla niego. Wychodzi z niego kim jest naprawdę. Dodatkowo jako żyd nie mógł sobie odmówić stwierdzenia, że: "There are many more traits that the climate deniers share with the creationists and Holocaust deniers and others who distort the truth.". Co jest najlepszym moim argumentem wobec Twoich i p.Doktora.

Jak dobrze, że są napisy 8)

Możecie mi wyjaśnić, jak krowie na rowie co niby się wam nie zgadza w tym obrazku? Bo ja analizuję go już n-ty raz i wciąż nie widze błędu...

Już spieszę z wyjaśnieniem:
Bóg nie stworzył Adama i Ewy z grzechem pierworodnym - byli to jedyni ludzie (razem z Maryją i Jezusem) którzy urodzili się bez tego grzechu. A inną sprawą jest, że Bóg dał im wolną wolę i poprzez zjedzenie jabłka "nabyli" ten grzech. Dopiero kolejne pokolenia rodziły się z grzechem pierworodnym

powinien być wycięty fragment "w ramach ofiary dla samego siebie" i wtedy byłoby ok. A to zmienia postać rzeczy - bo Bóg nie zabił się dla ofiary dla samego siebie, tylko poprostu nie było innego sposobu na to, aby otworzyć grzesznikom bramy niebios (przed śmiercią chrystusa NIKT nie szedł do nieba, tylko wszyscy czekali chyba w czyśćcu). Czyli zrobił sobie taki mały queścik

Inna sprawa, że są to bzdety kompletnie nielogiczne Bo choćby to, że niby taki on wszechmogący, a nie mógł otworzyć nieba w inny sposób niż zabijając się - jakiś taki sado-maso ten Bóg

EDIT: Uprzedzam komentarze - jestem ateistą i nie bronię tej wiary - poprostu wykazuję nieścisłość w obrazku (jak i w wywodzie pana Billa)

mnie religia sama w sobie nie śmieszy, to jedynie sterta bzdurnych, czasem dziwnych, czasem brutalnych lub politycznych tekstów. Gorsi są wierni, oni są realnym zagrożeniem, a nie allach czy bóg ojciec.