No dokładnie. Media się rozpisały o jego autyzmie a to zwykły 9 latek zachowujący się jak każdy 9 latek w TAKIEJ sytuacji jak się nad nim znęcają. Zapewne w jakichś sytuacjach da się zauważyć ten autyzm, ale nie na tym nagraniu.
W necie jest wsztsko łącznie z nazwiskami osób z nagrania. Do jakich szkół chodzą. Na mediach społecznościowych setki komentarzy ze zostana wyr*chani butelkami itd. na insta: missiaa.010 polecam poczytać komenty
Co za k***y
na insta: missiaa.010 polecam poczytać komenty
kiedyś takie rzeczy działy się CODZIENNIE na każdym większym osiedlu. Co w związku z tym? w sumie, to nie wiem.
kiedyś takie rzeczy działy się CODZIENNIE na każdym większym osiedlu. Co w związku z tym? w sumie, to nie wiem.
Przypominam że motłoch internetowy czy poza internetowy NIE JEST od wymierzania sprawiedliwości. Od tego jest policja i niezależne sądy.
W dodatku pamiętajmy że jakby nie nagrania to byłaby to scena znęcania jakich są setki w polskich szkołach, o których media nie wiedzą.
Nie traktujcie tej sceny jako wyjątkowego zjawiska.
Już oczywiście szkoła i władze miasta pokrzykują, aby nie rozpowszechniać tych filmów bo to "wywołuje hejt wobec DZIECI które prześladowały inne". Jak widać od lat nic się nie zmieniło, sam byłem w szkołach świadkiem sytuacji w których ewidentnie nad jakimiś osobami w szkołach się znęcano, a nauczyciele jeszcze potrafili oskarżać o to ofiarę. Zdaję sobie sprawę z tego, że oni gówno mogą bo nie mają żadnych uprawnień, ale większość z nich nawet nie potrafi się odezwać czy zgłosić tego gdzieś wyżej.
ch*j, pora na kącik zwierzeń:
też tak kiedyś myślałem. a potem zrobiłem retrospekcję: byłem bardzo ekstrawertycznym dzieciakiem z ADHD i choć wk***iałem nauczycieli na lekcjach, to mimo tego wszyscy mnie lubili, z nauczycielami włącznie. W połowie podstawówki zachorowałem, pół roku przeleżałem w szpitalu, potem rok nauczania w domu. Kiedy wróciłem do szkoły byłem bardzo wycofany, wrażliwy, słaby, i stałem się idealną ofiarą dla nowych kolegów, którzy doszli do naszej klasy w czasie mojej nieobecności. Znęcali się nade mną w ch*j i ciut ciut, nie raz widziały to nauczycielki i co w tedy zrobiły? te które znałem osobiście od lat i które mnie lubiły? nic. choć były tym przejęte, to usłyszałem od nich jedynie, żebym wziął się w garść. - szok.
i jakoś nie miałem wyboru, więc wziąłem się w garść. Zanim poszedłem do liceum naprostowałem relacje, zacząłem ćwiczyć, zmuszać się do odważnych decyzji na co dzień. W liceum byłem już chadem w ch*j i życie stało się piękne.
Gdyby nauczycielki pomogły mi wtedy ufortyfikować się na pozycji ofiary, to może do dziś nie wyszedłbym z tej roli.
autyzm i jego nadmierne przypisywanie każdemu wycofanemu/nieśmiałemu dziecku to kolejna karta w socjotechnicznej gierce, niczym kolejna płeć. Ludzie mają cechy które już dawno zostały opisane i podsumowane konsensusem naukowym, ale teraz wymyśla się nowe określenia, dzięki czemu można nas uczyć na nowo jak mamy na nie reagować, aby ktoś mógł robić na tym interes. Pod te określenia przypisuje się ludzi, lub zachęca się ich przywilejami, aby sami się nimi podpisywali. Tak się dzieli ludzi, a każdy kolejny podział to nowe możliwości dla ekspertów od inżynierii społecznej.
Wszystkich oprocz 9latka na smalec!
ch*j, pora na kącik zwierzeń:
też tak kiedyś myślałem. a potem zrobiłem retrospekcję: byłem bardzo ekstrawertycznym dzieciakiem z ADHD i choć wk***iałem nauczycieli na lekcjach, to mimo tego wszyscy mnie lubili, z nauczycielami włącznie. W połowie podstawówki zachorowałem, pół roku przeleżałem w szpitalu, potem rok nauczania w domu. Kiedy wróciłem do szkoły byłem bardzo wycofany, wrażliwy, słaby, i stałem się idealną ofiarą dla nowych kolegów, którzy doszli do naszej klasy w czasie mojej nieobecności. Znęcali się nade mną w ch*j i ciut ciut, nie raz widziały to nauczycielki i co w tedy zrobiły? te które znałem osobiście od lat i które mnie lubiły? nic. choć były tym przejęte, to usłyszałem od nich jedynie, żebym wziął się w garść. - szok.
i jakoś nie miałem wyboru, więc wziąłem się w garść. Zanim poszedłem do liceum naprostowałem relacje, zacząłem ćwiczyć, zmuszać się do odważnych decyzji na co dzień. W liceum byłem już chadem w ch*j i życie stało się piękne.
Gdyby nauczycielki pomogły mi wtedy ufortyfikować się na pozycji ofiary, to może do dziś nie wyszedłbym z tej roli.