Pamietam jak na ukrainie staliśmy pod sklepem niedaleko przejścia, chodziła tam miedzy samochodami banda łysych i piekna polszczyzna, angielszczyzna i czym tam chcesz:
-50 zł albo szyba, i tutaj nastepuje demonstracja narzedzia "bejsbola"
tak bronicie tych skorumpowanych,a to przeciez zwykle k***y sa.Przez takich jak oni nigdy w tym naszym pojbanym kraju sie nic nie zmieni.
Wole zaplacic 200 niz 50 do kieszeni.Placac lapowe to to samo jakbyscie sie dali wydymac rumunowi.
Znajomy jechał po pijaku na Ukrainie, złapali go i musiał bulić 300 euro łapówki. Jak cię tak o złapią to bulisz najczęściej 200 grzywien, co oznacza, że łapówki w ciągu ostatnich 3 lat poszły w górę o 100% :/
Dlatego jak się jedzie na Ukrainę samochodem to tylko pod warunkiem że się zna perfekt ukraiński i rosyjski. Ukraiński dla zachodniej milicji, a rosyjski dla wschodniej.
Ten wyraz mordy milicjantów kiedy wysiadasz z auta na polskich blachach i mówisz do niego po rosyjsku - bezcenne
Morał? Uczcie się języka naszych sąsiadów/braci słowian/odwiecznych przyjaciół (niepotrzebne skreślić).