Dziś około 18 siedzimy sobie ze szwagrem i siostrą i dzwoni moja mama z rewelacją że z autem coś się stało. Wsiedliśmy w auto szwagra byliśmy po pięciu minutach. Oto co zobaczyliśmy:
więcej fotek braku opony na kole dodam jutro
Jak podjechaliśmy ze szwagrem zaczęliśmy się śmiać. "Typowa kobieta."
Moja mama RUSZYŁA NA KAPCIU i jechała do pracy na nockę. Twierdziła że "coś dziwnie szarpało" jadąc troszkę szybciej z opony zostało niewiele
Zdjęcie "na gorąco" zrobiła moja siostra potem było dużo załatwiania bo nie mieliśmy dojazdówki a dojazdówka szwagra nie pasowała, dlatego zdjęcia dodam jutro jak moja mama wróci z pracy bo wszystko co pozostało z koła moja wredna siostra wrzuciła mojej mamie do bagażnika
_____
tak wiem, zajebiste alusy nie ma bata żeby się ktoś nie obejrzał na parkingu
Nie narzekajcie tak na te felgi, Ronal to porządna firma, a jak taki produkt zszedł, to znaczy, że się podobał. Jak szukałem żonie alusów i je zobaczyła, to się też spodobały
Up. Z powodu małego rozmiaru laczka i prawdopodobnie niskiej prędkości i spokojnej jazdy.
P.S.
Moja mama jeździła bardzo długi okres czasu z połamaną sprężyną tylnego zawieszenia (dwa zwoje od góry, które na większych wertepach dzwoniły o otoczenie), dopiero jak na tym samym kole dolna miska sprężyny przegniła i spadła wzdłuż amortyzatora, na sam dół, do belki, to padło stwierdzenie "że coś się stało z autem".
Ogólnie po mamusi musiałem już wymienić wahacze z przodu bo nowych tulei nie było sensu w nie wciskać i założyć dodatkową płoze ochronną na skrzynie biegów bo obudowa już jest na błysk wyślizgana.
Moja współlokatorka miała kiedyś fieste z której po odpaleniu wspomaganie lalo hipol na jezdnie, dopiero to zrobiła jak przewód pękł do końca i wylał na ulice całość w 2 minuty stania na światłach.
inna piękna jeździła mazdą 323 bez iskry na 3 cylindrze przez 2 tygodnie chyba...
Ja takie anegdoty mógłbym przytaczać w nieskończoność...
"Zadbane auto po kobiecie" to największy wałek wszechczasów .