@Edek Łomiarz
Racja w takiej sytuacji patrzenie w lusterka nie pomoże, ale większość motocyklistów jest potrącana w mieście przez właśnie nie patrzenie w lusterka przy zmianie pasów.
nie wiem jak wam ale mi ciary przechodzą jak pomyśle żebym miał siedzieć jako pasażer u tego typa....
170km/h jechałem na 1kole z kumplem Repsolem 1000.... i już mi stykło....
Hehe, śmieszne i żałosne jest to, że większość napinaczy "niech się rozjebie" nie odróżnia nawet motoru od motocyklu - czyli nawet nie potrafi go nazwać, nie mówiąc już o jakiejkolwiek wiedzy praktycznej o nich. (teorię z TVN Turbo zjedzcie ze smakiem i wysrajcie swojej na klatę).
"Motocykliści do piachu! Motocykliści, niech zdechną zanim kogoś zabiją! Motocykliści, dawcy narządów!"
Gdzie wy widzicie jakąś większą szkodliwość motocykli w porównaniu do samochodów, często nawet kilkanaście razy cięższych niż motocykl? Co on komu może zrobić?
W ekstremalnych przypadkach wjechania w pieszego zrobić może to samo co kierowca samochodu - zabić - nie ma więc problemu co do sporów o szkodliwości.
Na autostradzie nie ma pieszych, jak się wpie**oli w dupę jakiegoś passata to co mu zrobi? Kierowca samochodu sobie pierdnie i zobaczy motocyklistę leżącego 30m dalej bo wyj***ło go jak z katapulty. Nie ma tu szkody dla kierowcy oprócz gaci do wymiany, a ubezpieczenie ma (a jeśli ktoś jeździ na piękne oczy to jego indywidualna sprawa).
Drugie to czemu nie ryczycie na idiotów w samochodach? Ferrari, Lambo, Gumpert Apollo (btw - co za maszyna..), Bugatti, tuningowane wózki i maluchy z silnikami corvette? KTO w większości tym jeździ, jak nie bogaci idioci którzy prawko wygrali chyba na loterii albo doj***li komu trzeba w łapę? Przykład - słynny filmik jak Bugatti koleś wpie**ala się do rzeki, ciekawe czemu? Sranie wzięło, panika była już wcisnąć hamulce, bo nie wiedział co się stanie gdy to zrobi, wpie**olił się więc w pierwsze miękkie co go szczęśliwie wyhamowało. Żeby rozpędzić motocykl do tej prędkości trzeba jeszcze mieć jakieś umiejętności i zgiąć dupę by cię nie zwiało. Bogate żłoby nie wiedzące co mają pod maską (wiadomo, że nie mówię o wszystkich) dopie**olą sobie automatyczną skrzynię (u hamburgerów manual to czarna magia), 800KM, turbo w dupie i zapie**alaj człowieku, a jak już się wpie**oli rozpędzonym do 300km/h półtoratonowym wozem to zrobi raczej większe szkody niż koleś w 200kg sprzęt+motocyklista ~80...
Po co wam ta odwieczna wojna skoro wystarczy użyć swojej maszyny między uszami by załapać w końcu, że i motocykliści mogą cię zabić i kierowcy. A to że w Polsce łatwiej o szybki motocykl niż samochód przez co widzicie na drodze tylko czarną smugę to żadna wymówka. Wyjedźcie na autostrady do Niemiec, USA czy Włoch, gdzie policja ma trochę lambo jako radiowozy i zapie**alają sobie 300 po pączki, tam będziecie kląć na kolorowe i trochę większe smugi.
Prawdy jest też trochę w tym, że j***na gimbaza na kosiarkach czyta posty takich idiotów i angażują się dalej w tą "wojnę" bo przecież oni też mają jednoślad!! Są tacy zajebiści pod szyldem "Motór nasz Pan", że nie widzą ile jest w tym prawdy, tylko łapią jak to gimbaza i sieją dalej, następnie kolejna gimbaza po nich łapie to samo i koło się napędza.
I w drugą stronę w kierowców, nawet jako pieszy często obserwuję jak jakiś pedał z żelem na włosach robi w ch*ja motocyklistę - w imię czego? Nie podoba ci się, że jest mały na drodze, nie ma klimy, w zimie nie pojeździ, nie ma luksusowego fotela i wina w szoferce? I potem taki pójdzie to samo pie**olić, bo on ma motocykl i mnie wyprzedził w korku.. I teraz kolej na dresów w bmkach którzy ciągną to samo co gimbaza na kosiarkach..
To jest godne pogardy.
Dodam, że jeździłem i tym i tym, doświadczyłem obustronnej nienawiści ze strony żelowanych pedałów i zjebów na kosiarkach/rakietach. Tu i tu taki sam syf.
Przerzuciłem się na rowery, za tą kasę mam konkretną kolarkę, gdzie w mieście mam dużo większą mobilność niż kierowca czy motocyklista a jak jechać gdzieś dalej np. wakacje ~~1000km nad morze... Poduszka, laptop i w autobus. Lubię podróżować opie**alając się.
Nie neguję ani nie faworyzuję żadnej strony, odkąd nie prowadzę każdemu napalonemu jakiego osobiście znam staram się wbić neutralizm do głowy. Nikomu ta wojna nie potrzebna, a złośliwe gesty z obydwu stron byłby dużo rzadsze gdyby jej nie było - sami się napędzacie, tym znowu napędzacie zagrożenie a analogicznie do zagrożenia - ktoś w końcu zostaje dawcą, bo tysiąc razy się uda a tysiąc pierwszy "o k***a co ja zrobiłem" i rozj***ne życie przez stereotypy.
I kij co wy myślicie. Przestańcie w końcu cwe*ować na siebie nawzajem, wbijajcie sobie neutralność do głowy.
Pozdrawiam przyszłą napinkę która będzie niżej! Kocham was Mimo wszystko może komuś odmieni to tok myślenia.
gimbusolandie zazdrosc zzera az milo napinki poczytac, spoko cwole, skonczycie szkole, dostaniecie posade na miare waszych ambicji (a jak zostaniecie dluzej to moze stanowisko kierownicze nawet i frytki do tego ), to po paru latach pracy bedzie was stac na moto.