Za dzieciaka człowiek cały dzień spędzał na osiedlu, nikt się nie przyczepił że jest głośno... nikt nie powiedział słowa. Baaa matki nikogo do domu zagonić nie mogły bo jak nie deska, to piłka jak nie piłka to człowiek dar mordę do nocy. Potem to się przeistoczyło w chlanie do rana na murku i jak nawet ktoś wezwał Psy, to i tak przyszedł jakiś dziadek żeby dać młodzieży spokój.
Teraz wszyscy zaszczuci, żeby dziecko pograło trzeba mu albo wynająć boisko, albo na Orlika posłać... no ja pier**ole - Co z tą POLSKĄ?! Wszędobylskie promowanie pedalstwa zachowań aspołecznych do ch*ja... nie mogę na potrzeć.
Na ostatniej imprezie koło 2 w nocy wbił się nam jakiś pajac na chatę, że jesteśmy za głośno, zaczął się rzucać dostał w piz*e i teraz kumpel ma sprawę w sądzie. Nikt nie patrzy na to, że koleś włamał się na chatę.
mieszkam na tym osiedlu, ta baba jest poj***na mówi ze 5 lat walczyła o wiecej roślinnosci na osiedlu i ze administracja nie reagowała wiec po 5 latach zebrała sie zeby zbierać podpisy (ja pie**ole) wgramoliła sie do mnie na 4 piętro ja jej powiedziałem ze nei odpisze to zaczeła mi pie**olic ze ona musiała tutaj wejsc nameczyc sie niech ja podpisze itd mowie ze nei zamykam jej drzwi a nastepnego dnia co? znowu ona, popie**olona baba a 120 decybeli ma samolot startujacy pozdrowienia dla wszystkich z sadyby