Aż puściłem kilka razy i patrzyłem z ciarami na plecach. Mocny filmik. To jest właśnie jedna z najgorszych rzeczy w byciu kierowcą, możesz jechać zgodnie z przepisami, a ktoś się wpie**oli w Ciebie i koniec żywota.
W niedzielę wielkanocną miałem bardzo podobny wypadek, tyle że na zamarzniętej wodzie. Na szczęście zamiast w samochód uderzyłem w barierę oddzielającą pasy ruchu. O taki wypadek jest łatwiej niż można by się spodziewać... Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale naprawa pochłonęła sporo czasu i funduszy. I mój samochód już nigdy nie będzie taki jak przed tą pechową niedzielą...