Jeżeli chodzi o poziom nienawiści to stawiam, że każdy ma swoje granice.
Wyobrazcie sobie, że ktoś wam zabiera mieszkanie, żonę, okrada Was, zgwałcił córkę.
Takie combo. Co byście zrobili jakby wymiar sprawiedliwości go nie skazał?
Dzicz, k***a, dzicz, pewnie teraz jak już go zabili to spalą jeszcze jakąś kobietę na stosie bo ubzdurają sobie że chciała go ożywić nekromancją, potem zakopią jego ciało i przykryją młyńskim kamieniem bo będą się bali ze przyjdzie i ich zza grobu zje.
No i widzisz, Drogi kolego prostymyślicielu, myślisz prosto, a to pierwszy błąd. Nienawiść zaślepia, gniew pozbawia racjonalnego myślenia, pewnie, że serce by ściskało, a pięści zbielały od zacisku, ale poszedłbyś, Ty, siedzieć jak za człowieka, a warto by było? A drugim Twoim błędem, a właściwie następstwem pierwszego, jest brak wyobraźni. Taki człowiek nie za życia uzyskałby wyrok w miejscu takim, że i Tobie by mu się go żal zrobiło, a Ty mszcząc się na nim w taki, a nie inny sposób, kupiłbyś sobie bilet w celi obok Życie jest przej***ne, trudne, niesprawiedliwe, ale nienawiść/złość/gniew na dłuższą metę nie są dobrymi partnerami w życiu. Jak ch*jowo i ciężko by nie było.
A co do filmu, to w dziczy jest więcej empatii, niż w tym stadzie, ale na Sadistic dobry.