18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Zgwałcona i zamordowana 13 latka

Swirussss • 2012-11-28, 07:30
Dawid okrutnie zgwałcił i udusił koleżankę. Odsiedział w sumie sześć lat. Właśnie wrócił do rodzinnej wsi. Rodzina tamtej dziewczyny uciekła do innej gminy. A sąsiedzi nie wypuszczają dzieci na dwór.

Sylwia miała ledwie trzynaście lat – Violetta Cieślak płacze, gdy tylko zaczyna mówić o swojej najstarszej córce. Znaleźli ją dwa dni przed końcem roku szkolnego. Leżała w polu rzepaku, niemal pod domem, ale się jej naszukali, bo rzepak wysoki, ona wrzucona twarzą do dołu, przysypana. Było lato 2006 r., ale matce Sylwii żaden szczegół się w pamięci nie zatarł. Wszystko wraca. Tym bardziej że wrócił Dawid, chłopak sąsiadów z naprzeciwka, który Sylwię zabił.

Violetta Cieślak nie mogła znieść patrzenia ze swojego okna w jego okno. Jak to możliwe, że on tam znów jest? Ludzie nie wypuszczają dzieci z domów. – W momencie, w którym on wyszedł na wolność, nas zamknięto – mówi Violetta.

Stopa w białej skarpetce

Zachodniopomorska wieś Sulikowo leży w nadmorskim pasie, ale nie blisko plaży, więc nie ma tu bogatych pensjonatów. Kilka bloków i kilka murowanych baraków, przy których stoją pozbijane z desek gołębniki. Sylwia była z bloków (spokojna, dobrze się uczyła, rodzice skromni). Dawid z baraków (powtarzał klasy, matka bez pracy, ojciec recydywista, znęcał się nad rodziną, ostatnio skazany za molestowanie córki).

– Synek wrodził się w tatusia – mówi sąsiadka Dawida. Radzi, żeby nawet nie podchodzić pod jego drzwi. Bo otworzy i walnie czymś ciężkim. Matka Dawida stoi za drzwiami, krzyczy, żeby nie otwierał. On matki nie słuch, otwiera. Wysoki brunet, włosy na jeżyka, koszulka z krótkimi rękawami, spodnie dresowe z napisem „Respect”. Na twarzy zdziwienie, że ktoś się odważył zapukać. Odkąd wyszedł na wolność, nikt nie miał odwagi.

– Wiem, co ludzie o mnie myślą – mówi. Czyta iKamień, internetową gazetę, która relacjonuje wydarzenia z powiatu. Jak tylko podała, że Dawid jest już po odsiadce, od razu pojawiło się ponad 200 komentarzy. Część administrator musiał od ręki usunąć, bo były nawoływaniem do linczu. Zostały takie: „Żeby go odstrzelić, upierniczyć mu jaja bez znieczulenia. Zawlec chama z powrotem za druty! Wysłać do łagrów!”.

Dawid wybiera tylko wpisy litościwe w rodzaju: „Ludzie, co z was za chrześcijanie”. Albo: „Przecież to dziecko wychowane tutaj, wśród nas. Może zabił, bo czuł się odrzucony? Może obejrzał za dużo złych filmów? Trzeba dać Dawidowi szansę” – postulują niektórzy. I to się Dawidowi podoba. Chciałby dostać szansę. I chciałby, żeby ludzie nie pamiętali.

Łatwo nie będzie. Bo na przykład ci ze straży pożarnej, którzy pomagali szukać zwłok, musieliby zapomnieć, że z kopczyka na polu rzepaku wystawała stopa w białej skarpetce. Takie rzeczy śnią się później po nocach. Gdy Sylwię położono w trumnie, jej matka wzięła puder, zatuszowała najbardziej widoczne ślady zbrodni (w czasie sekcji biegli spisali obrażenia na 11 stronach: rany, otarcia, zadrapania, zasinienia). Pomalowała córkę, żeby wyglądała na mniej zadręczoną, włosy jej upięła w koczek, przyozdobiła różyczkami – tak jak Sylwia planowała iść na zakończenie roku szkolnego.

Żeby ucisk był mocniejszy

– Nie wracajmy do tego – mówi Dawid, stojąc cały czas w drzwiach (do domu nie wpuści, matka krzyczy, żeby w ogóle nie rozmawiał). Nigdy zresztą zbyt wiele nie mówił. W śledztwie kłamał, że Sylwię jakiś facet w białej czapce z daszkiem porwał, podjechał ciemnym samochodem, ona wsiadła. 53 dni zwodził śledczych, zanim skompletowali dowody, że to on – wtedy straszne chuchro – uderzył ją w głowę, zaciągnął w rzepak, gwałcił i długo dusił.

Nawet gdy już nie oddychała, uciskał szyję. Przyklęknął przy jej głowie, żeby ucisk był mocniejszy. I niestety – jak sam potem mówił – spodnie mu się na kolanach pobrudziły. W pobliżu przejeżdżał traktor, więc zrobił przerwę w duszeniu. Zaczął wyciągać sznurowadła z jej butów. Sznurowadłem – był pewien – da się udusić na amen. Żeby było skuteczniej, pozaplatał na sznurowadle supełki. Był zmyślny jak na kogoś, kto skończył ledwie 13 lat.

Z powodu wieku i przebiegłości stał się sławny: najmłodszy zabójca na tle seksualnym w Europie. Powstało o nim wiele tekstów w gazetach i naukowe studium przypadku. Teraz Dawid ma 20 lat, nie jest już chuchrem. Mówi, że chciałby sobie życie ułożyć, nie zamierza być erką, czyli recydywą, jak ojciec. W zasadzie nigdy nie chciał, by uważano go za złego bohatera. Kiedy miał 11 lat, ściągał wprawdzie majtki, kładł się na koleżance, ale później tłumaczył, że owszem leżał, dotykał jej penisem, jednak dopiero jako drugi w kolejce, po koledze. Gdy wiejskie koty były topione, wykręcano im kończyny, przywiązywano sznurkiem do drzewa i uderzano deską (można było udawać, że deska jest paletką do tenisa, a kot piłeczką), Dawid nie przypisywał wszystkiego sobie. Mówił, że inni byli może nawet bardziej aktywni.

Gdy sąd – po tym, co chłopak zrobił Sylwii – ogłosił wyrok, wieś narzekała, że dostał niesprawiedliwie mało. Co to jest poprawczak? Dawid trafił do półotwartej placówki w Świdnicy. Rok od ogłoszenia wyroku dostał przepustkę, przyjechał do domu na miesiąc i zaspokajał się seksualnie z młodszą siostrą. Gdy się wydało, znów miał sprawę w sądzie. No ale co zrobić z nieletnim, który już raz został skierowany do poprawczaka za przestępstwo seksualne? Okazało się, że można mu jedynie odebrać kieszonkowe albo ograniczyć rozmowy telefoniczne.

-Nie miałem informacji, że na przepustkach broi – Artur Stączek, dyrektor świdnickiego zakładu poprawczego, nie potrafi sobie przypomnieć nic, co by obciążało Dawida. – Nie sprawiał żadnych problemów wychowawczych – zapewnia. – Słuchy o tym, że coś wywija, zaczęły do nas docierać później, gdy już uciekł.

Uciekł, zanim skończył 17 lat. Złapano go na dworcu we Wrocławiu po tym, jak napadł na 19-letnią dziewczynę i grożąc jej nożem, zabrał torebkę. Wtedy był już sądzony jak dorosły, trafił do więzienia. – Codziennie godzina spaceru i 23 godziny w celi, to dużo czasu na rozmyślania. Wiele się nauczyłem – opowiada. Czego dokładnie? Nie umie wymienić. Przywięziennego gimnazjum nie skończył. O przyuczeniu się do jakiegoś zawodu zapomnij. Z więzienia wyniósł tylko 20 zł, które dostał na bilet i czarne buty, sznurowane, zakupione na koszt państwa, bo z tych, w których go zatrzymano, już wyrósł.

Matka Dawida – gdy się okazało, że syn wychodzi – biegała po sąsiadach, czy by kto nie pojechał po niego samochodem, bo skomunikowanie ze wsią jest słabe: pekaes jeździ tylko do powiatu, a dalej 11 km trzeba iść pieszo. No i szedł. Nikt ze wsi po niego nie pojechał. Ludzie byli w strachu i zdziwieni, że już go wypuszczono. Tak szybko? Zaczęli liczyć: za gwałt i morderstwo posiedział w poprawczaku niecałe trzy lata, a później w więzieniu niecałe trzy za napad.

Sekretarz gminy Emilia Szczeblewska mówi, że jak tylko Dawid wrócił, zapanował strach. – Różne pogróżki były. I różne obawy – opowiada. Jedni mówili, że on dostanie za swoje tak, że popamięta. Inni, że to on jeszcze wszystkim pokaże.

Strach podzielony

– Na pewno coś wywinie, tylko patrzeć – twierdzi Krzysztof Biniek. Mieszka w domu, który stoi przy tej samej ubitej drodze co barak Dawida. Boi się. – Tylko głupi by się nie bał – mówi. Dziwi go, że w wiosce tak szybko doszło do podziałów. Jedni boją się Dawida, a drudzy zaczęli bać się o niego. Zaczynają przebąkiwać, że już swoje odpokutował, z domu przecież prawie nie wychodzi, tyle co do szopy po drewno. Dobrze, że z opieki dostał te 500 złotych na ubranie, bo on z więzienia taki biedny wrócił. I jednak chyba – jak im się wydaje – naprawiony, bo dni mijają, a nikogo nie tknął. Z oczu mu jakoś lepiej patrzy niż przed skazaniem – mówią.

– A ja im mówię: poczekajcie jeszcze trochę, to się zdziwicie – przekonuje Biniek. – Przecież tu nawet jednego policjanta nie ma, który by w razie czego Dawida powstrzymał. Jeśli ktoś się nie boi, to chyba tylko ten, kto nie ma dzieci. Dzieciom zabrania się więc wracać ze szkoły na piechotę. Wszystkie jadą gimbusem. Kierowca podjeżdża jak najbliżej domów, wysadza i czeka, aż dojdą do drzwi.

Profesor Zbigniew Lew Starowicz, seksuolog, (ostrożnie, bo nie badał Dawida) tłumaczy: – Jeśli on na przepustce, pod groźbą sankcji, dopuszczał się czynów niedozwolonych, po wyjściu na wolność nie należy się spodziewać niczego innego.
– Wysoki stopień zdemoralizowania jak na tak młody wiek – zauważa inny seksuolog, dr Stanisław Dulko. Ostrożnie (bo trudno jednoznacznie wyrokować, nie wiedząc, jakie zmiany zaszły w nim, gdy odbywał karę) mówi o Dawidzie to samo: – Należy realnie rozważać jego kolejne ataki.

Siła zdjęcia

– Nie! – Dawid nie życzy sobie, żeby mu fotoreporter „Newsweeka” robił zdjęcie. – Po co jakieś fotki, człowieku, daj spokój. – A niechby każdy zobaczył, jak wygląda. Powinien zobaczyć, żeby wiedzieć, kogo się bać – mówi Krzysztof Biniek. Jest pewien, że bać się powinien każdy, nie wiadomo, na kogo padnie. Nie zaraz. I może ofiara nie będzie z tej wsi. Ale on daje głowę, że tragedia nastąpi. Gdyby był ministrem sprawiedliwości, od razu by przeforsował, żeby publikować zdjęcia skazanych za najcięższe przestępstwa.

Choć Biniek nie jest Jarosławem Gowinem, myśli jak minister. W połowie tego miesiąca szef resortu sprawiedliwości zapowiedział, że rozważa takie „środki zabezpieczające” jak umieszczanie w internecie zdjęć zabójców, gwałcicieli czy pedofilów. Nie z powodu Dawida z Sulikowa: w 2014 r. zaczną wychodzić na wolność przestępcy, którzy w czasach PRL byli skazani na karę śmierci, zamienioną później na 25 lat więzienia. Wśród nich seryjni mordercy i pedofile. – Bardzo delikatna sprawa, trzeba się głęboko zastanowić – mówi dr Dulko o ministerialnym pomyśle. – Z jednej strony to ochrona społeczeństwa przed zagrożeniem, ale z drugiej jednak dodatkowa kara, napiętnowanie.

– Nie przesadzajmy – prof. Brunon Hołyst, kryminolog, irytuje się, gdy słyszy o piętnowaniu. – Jest taka łacińska sentencja: volenti non fit iniuria, czyli chcącemu nie dzieje się krzywda. Chciał, to ma. Każdy, kto popełnia ciężkie przestępstwo, powinien spodziewać się konsekwencji, także ostracyzmu po odbyciu kary – tłumaczy profesor. I wymienia Stany Zjednoczone, Anglię – tam skazany za przestępstwa seksualne wobec dzieci musi się liczyć z tym, że jak wyjdzie na wolność, napiszą mu na drzwiach: tu mieszka pedofil. Żyć mu łatwo nie będzie.

Kto żyje spokojnie

Dawid mówi, że w Sulikowie nikt mu dotąd prosto w twarz nic przykrego nie powiedział. Na razie żyje mu się tu spokojnie.W przeciwieństwie do rodziców zamordowanej Sylwii, którzy ze strachu przed Dawidem wyprowadzili się do innej gminy. Władze się ulitowały i udostępniły im tymczasowo lokal w domu dziecka. Czują się tu bezpiecznie. Karnista prof. Piotr Kruszyński dziwi się, że to rodzina ofiary musiała uciekać przed wychodzącym na wolność sprawcą. – To nienaturalna sytuacja – mówi.

– Miałabym patrzeć na niego i cierpieć? Na nowo przeżywać? Dzieci trzymać w domu jak w więzieniu? – pyta Violetta Cieślak. Była w siódmym miesiącu ciąży, gdy pudrem próbowała pokryć sińce na twarzy zabitej córki. Malowała ją i wyła z bólu. Był strach, że po stracie najstarszej straci i tę, która jeszcze wtedy nie zdążyła się urodzić. Dzięki Bogu urodziła się zdrowa, ma teraz 6 lat. Ale nadal mówi niewyraźnie. Cieślakowie są pewni, że to na skutek tamtych strasznych nerwów. Obiecali sobie, że choćby nie wiadomo co, żadnego więcej dziecka Dawid im nie zmarnuje.

– Może on już sobie coś uplanował, może mu się coś kłębi w głowie? Z wiekiem – przypuszcza ojciec Sylwii – mogą mu przychodzić do głowy myśli nie tak proste jak w podstawówce. – Nasze dziecko schował tak, żeśmy się naszukali, ale jednak na następny dzień udało się trafić. Myślę, że jakby zabił teraz, to już tak, żeby się nie udało odkopać.

Zdjęcia zamordowanej i jej rodziny




Autor: Małgorzata Święchowicz
Źródło: Newsweek

Haribo

2012-11-28, 17:32
Nie jestem za karą śmierci nawet dla najgorszych zbrodniarzy. Bo co to da? Umrą, koniec. Odizolowałabym takiego, niech siedzi w celi bez kontaktu z nikim, bez okien, bez niczego. Psychicznie się wykończy.

Bezem

2012-11-28, 17:44
Powinna być stosowna kara do takich czynów. Niech będzie te 6 lat. Ale codziennie/raz na parę dni łamanie jakiejś kości. Pierwsza powinna się jako tako zrosnąć zanim dojdzie się do łamania ostatniej. Niech robią to więźniowie siedzący dożywocie za zabójstwa itp, bo im to i tak bez różnicy - nigdy nie wyjdą. Myślę, że po 6 latach koleś miałby gówno w gaciach na dźwięk łamanego patyka.

bimbastah

2012-11-28, 17:46
rockface123 napisał/a:

jaja bym takiemu gimbusowi odpie**olił, sypał solą i lał octem, śmierć takiemu się k***a marzyć powinna



Jak mnie śmieszą takie podniety klawiaturowych mścicieli...

Co do tematu to widać że typ to patologia z dziada pradziada-niektórzy już mają tak naj***ne we łbach od urodzenia,takie geny.
Ale jestem też prawie pewien że ten cały dawidek prawie napewno nie dostał jeszcze porządnego wpie**olu-to że był w poprawczaku o niczym nie świadczy.
W tej wsi mieszkają chyba jakieś straszliwe p*zdy że jeszcze nikt mu nie oklepał maski ani nie podpalił baraku,to jest jakaś wiocha specjalnej troski?

U nas to taki by się długo nie uchował :-P

grzechu86tonie

2012-11-28, 17:55
jaja bym takiemu gimbusowi odpie**olił, sypał solą i lał octem, śmierć takiemu się k***a marzyć powinna

za morderstwo powinno się dożywocie dostawać przecież do ch*ja po tych 6 latach dziewczynka nie ożyła prawda?



i bys go utrzymywal ze swoich podatkow do konca jego dni???? ja bym uspil jak kazdego chorego psa

beephe

2012-11-28, 18:10
Cytat:

Nie jestem za karą śmierci nawet dla najgorszych zbrodniarzy. Bo co to da? Umrą, koniec. Odizolowałabym takiego, niech siedzi w celi bez kontaktu z nikim, bez okien, bez niczego. Psychicznie się wykończy.


Co to da?
No k***a, zapomniałaś mózg przestawić na 'on'?
Da to pewność, że ta osoba nikogo więcej już nie skrzywdzi.
Da względne poczucie bezpieczeństwa rodzinie ofiary i potencjalnym sąsiadom.
Wsadzenie takiej osoby do celi i pozwalanie żyć na koszt obywateli, czyli również na koszt rodzin ofiar - to dopiero rozwiązanie problemu.

dagins

2012-11-28, 18:17
Cyrk napisał/a:

Więc moi drodzy upośledzeni koledzy[...]


Nie wiem, czy oczekujesz odpowiedzi (chyba nie), ale użyję Twojego posta jako przykładu.

Cyrk napisał/a:

[...]jest taki stopień skrzywienia psychicznego zza którego nie ma powrotu[...]



Nie ma. Brakuje tylko dobrych lekarzy i pieniędzy. Każdy umysł można wyprać. No, choć właściwie za brak tych czynników można uznać, że nie każdy umysł da się nastawić na właściwy tor, ale chyba nie o to chodzi.

Dzieci są generalnie mało kosztowne do "ustawienia". Większym problemem są dorośli, bo ich terapia jest droższa - w mózgu już mają głęboko zakorzenione pewne nawyki, a ich zmiana wymaga czasu i profesjonalnego podejścia.

Oczywiście, psychol psycholowi nie równy. Niektórzy tak długo trwali w skrzywieniu, że ich leczenie trwałoby latami i byłoby bardzo kosztowne (pamiętajmy, że nauka idzie naprzód, więc czas i nakład pieniężny będzie skracany). Być może nawet nie znalazłoby się tylu odpowiednich lekarzy do leczenia tych wszystkich nieszczęśników.

Właściwie, to kontakt z rzeczywistością tych "najcięższych" psycholi (tych z oddziałów specjalnych w więzieniach) jest tak słaby, że można by powiedzieć o ich uśmiercaniu, ale nie nazwałbym tego karą śmierci, ale aktem łaski. Mają praktycznie zerowe szanse na poprawę i wrócenie do społeczeństwa - przynajmniej w teraźniejszych polskich realiach.

Co do tego chłopaka z artykułu, to jestem niemal pewien, że nie należy do tej najcięższej grupy. Najwyraźniej tak samo też twierdzą specjaliści, bo chłopak jest na wolności.

czub1789

2012-11-28, 18:37
k***a ta jego matka jakas popie**olona lata po sasiadach aby przywiezli jej biednego niewinnego dawidka morderce aby biedaczek nie zmarzl i sie nie zmeczyl podroza do domu no co za jebnieta kobieta co ona sobie wyobrazala ze pojdzie do sasiadki/a i powie "dzien dobry sasiadko czy mozesz podjechac po mego synka morderce i gwalciciela pod zaklad poprawczy bo biedny nie ma jak przyjechac?- alez oczywiscie kochana nie ma sprawy twój kochany syn zrobil tyle dobrego zaj***l i zgwalcil mieszkanke naszej miejscowosci przeciez nie moglabym nie pomóc tak wartosciowej i drogiej nam wszystkim osobie jak dawid moze mu jeszcze obciagnac i dac dupy?"Bilans tej rodziny jest taki dawidka na tortury, matke w kaftan i do psychiatryka, ojca do pierdla albo tez czapa i z głowy,

JaE

2012-11-28, 19:01
Zawsze powtarzałem i będę powtarzać- gdzie te nasze ucywilizowanie i humanitaryzm? Wypuszczanie na wolność morderce i gwałciciela ma być humanitarne? Humanitarne dla kogo? Bo dla ofiary, jej rodziny i mieszkańców bojących się o własne dzieci na pewno nie.

Cyrk

2012-11-28, 19:02
dagins napisał/a:

Nie ma. Brakuje tylko dobrych lekarzy i pieniędzy.

Udajesz głupiego czy nie udajesz? Chcesz mi (nam?) wmówić, że takie bydle jest w stanie z wystarczającą opieką medyczną stać się normalnym człowiekiem? Brutalnie zgwałcił i zabił 13-letnie dziecko, pogadał z panią psycholożką, narysował mamę kredkami, a tatę ołówkiem i powiedział, że mu przykro. Bingo, wyleczony! Lekarz i pieniądze sprawiły, że jest normalnym, czującym człowiekiem. Serio - wierzysz w to?

W sumie nie zdziwiło mnie, że akurat ktoś twojego formatu odpowiada - w końcu post był do was...

dagins

2012-11-28, 19:41
Nie próbuję nikomu wmówić, że każdemu da się wyprać mózg, bo to fakt, i nie muszę go udowadniać.
Co do samego leczenia, to nie wiem jakie nakłady się tam stosuje, ale jedyną barierą są już wymienione pieniądze i kwalifikacja kadry (co właściwie zależy od pieniędzy). Jeżeli się nie wyłoży pieniędzy - niestety, nikogo się nie wyleczy.

Tak, takie "bydle" może stać się człowiekiem, może nie "normalnym", może będzie zamknięty i mało komunikatywny, ale nie będzie groźny dla otoczenia.

Heretyk

2012-11-28, 20:01
ładna jest r*chałbym...

bloodwar

2012-11-28, 21:59
Piszecie, że "kara główna nie rozwiązuje problemu", że "agresja będzie tylko narastać" - agresja narasta jeżeli koleś po 6 latach w mamrze wychodzi napalony na wolność ze świadomością, że od 6 lat nic nie r*chał (a co najwyżej jego r*chano), jeżeli taki koleś by dostal karę główną to nie byłoby problemu, bo po prostu nie ma już kolesia... Po co wydawać miliony na psychlogów, leki, szpitale psychiatryczne, opinie, ekspertyzy, biegłych, sądy etc jeżeli koszt rozwiązania problemu może być liczony w metrach bieżących liny albo kilowatach energii elektrycznej?

rusofil

2012-11-28, 22:11
rockface123 napisał/a:

jaja bym takiemu gimbusowi odpie**olił, sypał solą i lał octem, śmierć takiemu się k***a marzyć powinna

za morderstwo powinno się dożywocie dostawać przecież do ch*ja po tych 6 latach dziewczynka nie ożyła prawda?



Nie dożywocie, bo za utrzymanie takiego śmiecia płacą podatnicy, a kara śmierci. Ale tak, by długo zdychał.

Takie gówna i marginesy (bo trudno to nazwać człowiekiem) powinno z góry zostać skazane na karę śmierci i seansik tortur przed. Tydzień tortur, kilka godzin dziennie, a potem powiesić, bądź na krzesło, co tańsze. Żadnego trzymania w pierdlu, bo w pierdlu ci debile mają jak w raju. Mają się gdzie umyć, gdzie spać i co żreć, co to ma być? Na jaki ch*j trzyma się takie coś? Dlaczego państwo ma płacić za utrzymanie ścierw?

boogeyman

2012-11-28, 22:19
Nie ma litości, wybijania się ponad wyżyny człowieczeństwa i przebaczania. Zawsze kiedy mamy obiekcje czy taki człowiek odpokutował czy nie za swoje czyny , należy postawić się na miejscu poszkodowanej rodziny i dokonać analizy problemu. Nikt normalny nie przebaczy. Idiota czy profesor antropologii będą zgodni w poglądach - nie ma litości, każdy ma w swoim życiu jedną szansę. Człowiek traci życie więc i człowiek odpowiadający za ten czyn powinien stracić możliwość funkcjonowania w społeczeństwie.