Zawsze zastanawiałem się, gdzie oni srają, jak ich porządnie przypie**oli.

Ostatnio jakaś moda na wrzucanie filmików z takich podróży. Co do samej jazdy na stopa to podziwiam tych ludzi, mój znajomy tak już pół Europy zjeździł a ma dopiero 22 lata. W tym roku na wakacjach był w tej samej mieścinie na Chorwacji co ja tyle, że kosztowało go to 200 zł i jeszcze złapał stopa, że przez 600 kilometrów jechał najnowszą S'klasa Ogólnie jak go złapie zajawka to pakuje się i za dwa dni rusza w trasę, nad Bałtyk wybrał się tak kilka razy z nudów na weekend bo mu się wymyśliło piwo na plaży (dodam, że z Małopolski jest). Ja osobiście nie jestem takim terenowcem żeby srać w krzakach i ominąć prysznic przez dwa dni.

Chce jeździć na stopa to niech jeździ, a dredy, sranie po krzakach i mycie się w rzece to już jego problem i ewentualnie tych co go wiozą.
Ja tam autostopowiczów nie zabieram, niech na BlaBlabCar.pl ustawią się z kimś i do paliwa dorzucą, a nie jeździć na krzywy ryj.

Wiemy zaj***ny Polaczku że srasz na takie zwiedzanie najdalej gdzie byłeś to monopolowy pod twoim domem. Pluje na ciebie śmieciu

Nie wiem, czy jest w ogóle sens z Tobą podejmować jakąkolwiek dyskusję. Mówisz "zj***ny polaczku"- a Ty w jakim języku się wypowiadasz pajacu? Jak Ci nie pasuje to wypie**alaj na zmywak do Irlandii, albo na ogóry/ szparagi do Goebbelsa. Szczekaj sobie psie j***ny po anglicku, germancku czy po innemu jak ci Polska nie pasuje.

"Śmieciu"? Tak mi się przypomniał taki wierszyk z dzieciństwa jak to małpa jedna do drugiej głupie miny robiła i się śmiała jaka ta druga jest durna i szkaradna, a okazało się, że przed lustrem stała... To taka mała dygresja a propos bycia śmieciem. Nie mierz innych swoją miarą.

A co do samych wakacji. Osobiście nie preferuję dużych hoteli, wakacji all inclusive, wycieczek autokarowych i innych form zorganizowanego wypoczynku. Jestem socjopatą i nienawidzę ludzi, męczę się w tłumie. Mój sposób na wakacje/podróż to dobra kwatera/ dom/ apartament wynajęty przez tour operatora bez wyżywienia. Pakuję się w auto i jadę (vel samolot i na miejscu wynajmuję auto), na miejscu co rano kupuję sobie śniadanko w sklepie, wybieram lokalne produkty (w miarę dostępności) potem plaża/ zwiedzanie itp a popołudniu obiado- kolacja w restauracji koniecznie składająca się z miejscowych specjalności, a nie pizzy, czy jakiegoś fast foodu/ innego ścierwa. Nie licząc kosztu zakwaterowania i dojazdu/ lotu, spokojnie zamykam się we dwoje z dziewczyną w 70-100 euro/ dzień, no chyba że w grę zaczyna wchodzić jakiś skuter wodny, żagle, banan, motorówka, czy inne takie to wychodzi dużo więcej. Uważam to za opcję optymalną. Pewnie biorąc all inclusive wyszło by na jeden h*j, ale wolę w ten sposób. A uwierz trochę świata zjechałem. Życzę Ci abyś kiedyś zakosztował bycia takim "śmieciem" jak ja.

znowu jakiś k***a podrabianiec z balasami na łbie król jest jeden Michałem Pater.

Idz mu jeszcze obciągnij pedale.

ch*j nas obchodzi jak spędzasz wakacje Ty j***na parówo..

jakos nie podobo ma sie ta moda na krecenie swojej geby jakies takie wygorowane ego musi miec

Każdy kto go wziął na stopa, pewnie odkażał auto późńiej.

ch*j nas obchodzi jak spędzasz wakacje Ty j***na parówo..

Moja wypowiedź była skierowana do kolegi ukrywającego się pod nickiem "HitoriaPolskiegoRapu", bo chyba mamy róże podglądy co do tego co to są wakacje/ podróże.
Inna sprawa, że jak nie wiesz o co chodzi to się wpie**alaj między wódkę a zakąskę, a parówą (i to nie jedną) to jesteś na trzy dziury j***na mała szmato.

ch*j nas obchodzi jak spędzasz wakacje Ty j***na parówo..

Ojciec z kuchni wypuscil raz na ruski rok to myslisz ze jestes wazna. nas ch*j obchodzi znadnie jakies pindy co wczoraj konto zalozyla.

Ale rower na bank zaj***ł

i to jest właśnie prawdziwa przygoda nie powiem zazdroszczę gość ma większe jaja niż większość tu użytkowników